Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-01-2011, 14:56   #25
Takeda
 
Takeda's Avatar
 
Reputacja: 1 Takeda ma wyłączoną reputację
Wasze proste zadanie zaczęło się znacznie komplikować. Zaangażowaliście się, może zbyt szybko w nie swoje sprawy i ściągnęliście na siebie poważne kłopoty. Kłopoty kłopotami, wszak dwóch zdenerwowanych zbrojnokutych to nie lada wyzwanie, ale zachowanie gnomki a przede wszystkim to co przewoziła wyraźnie wskazywało na to, że obie sprawy coś jednak łączy. Dwa pudełka w dość nietypowym kształcie, wykonane z tego samego drewna i co najważniejsze z tą samą pieczęcią w jednym pociągu, zmierzające w tym samym kierunku nie mogły być przypadkiem. Zdaliście sobie z tego doskonale sprawę, gdy tylko dojrzeliście jak gnomce zależy na ukryciu swojej przesyłki a jej słowa o ucieczce z pociągu rozwiały wasze wszelkie wątpliwości. Sprawa miała drugie dno i na pewno warto było się dowiedzieć o co w tym wszystkim chodzi. Zanim jednak będziecie mogli spokojnie porozmawiać z Fridą trzeba było coś zrobić z rozwścieczonymi golemami.
Niklach zgarnął swój plecak z półki i ruszył w stronę platformy łączącej w wagon z następnym. Draugdin, który stał już tam po swoim skoku wpadł na ryzykowny ale jakże interesujący pomysł, który sprawi że problem ze wściekłymi golemami zostanie za wami i to dosłownie.
- Możemy spróbować odłączyć resztę wagonów - rzucił otwierając drzwi prowadzące na platformę łączącą wagony.
Młody Niklach stojący obok powątpiewał w powodzenie tak ryzykowanego planu:
- Nie ma czasu na zabawę ze sprzęgami i odpinanie wagonu! Jeżeli w ogóle idzie rozpiąć te wagony.
Obaj udali się na platformę, by obadać szansę odczepienia wagonów.
W tym samym czasie Alaster stojący przy drzwiach do których zmierzały golemy, wpadł na jeszcze inny pomysł. Chcąc dać czas towarzyszą, którzy mieli się zająć rozłączeniem wagonów najpierw aktywował czar, który relatywnie wspomoże go w ewentualnej walce ze zbrojnokutymi. Miał jednak nadzieję, że do takiej nie dojdzie, gdyż spróbował podejść ich podstępem. Z kieszeni wyjął ojcowski pierścień i zakładając go na palce palce pokazał przez okno golemom. Altan też nie stał bezczynnie. Profilaktycznie, by zapobiec dalszym podstępom Fridy, odebrał jej torbę z pakunkiem a ją puścił wolno. Zabrał swoje rzeczy i ruszył w pomóc Niklachowi i Draugdinowi.

Nicklach Stiger, Draugdin, Altan
Staliście we trójkę na wąskiej platformie pomiędzy wagonami. Zimne strugi deszczu chłostały wasze twarze. Draugdin schyliłeś się, by przypatrzeć się sprzęgom. Pociąg wolno wchodził w ostry zakręt, który ciągnął się przez kilkadziesiąt metrów. Gnomka musiał doskonale znać trasę przejazdy, gdyż było to idealne miejsce by wyskoczyć z pociągu i się nie potłuc. Przy normalnej prędkości, skok z platformy można było przypłacić życiem, a w najlepszym przypadku sporymi obrażeniami. Gdy Draugdin badał możliwość rozłączenia wagonów, ty Niklach obserwowałeś Alastara i Rehberta, którzy mieli choć na minutę zatrzymać golemy. Wyglądało na to, że jak na razie idzie im całkiem dobrze, gdyż otwarta walka jeszcze nie wybuchła.
Altan odstawiłeś swoje rzeczy i miałeś już zamiar pomóc przy rozczepianiu wagonów, gdy zauważyłeś że od strony lasu ktoś daje sygnały świetlne. Najwyraźniej gnomka miała pomocnika, który na nią czekał. Trzy krótkie błyski, przerwa, trzy krótkie błyski i znowu przerwa. Najwyraźniej ten ktoś czekał na odpowiedź.
Draugdin pochylałeś się nad sprzęgami i zacząłeś badać szansę ich odczepienia. Konstrukcja zaczepów na szczęście nie była skomplikowana. Wystarczyło czymś cienkim, na przykład sztyletem, wybić klin zabezpieczający, a potem podnieść żelazną zapadkę. Sam może byś tego nie dokonała, ale przy pomocy Altana mieliście szansę by uporać się z ciężkim żelastwem i odczepić wagony.

Alaster Jegh
Może ktoś inny na twoim miejscu miałby problemy z zachowaniem kamiennej twarzy, ale wrodzone zdolności pozwalały ci całkowicie kontrolować mimikę. Twoje pewne spojrzenie i zacięte rysy twarz oraz pierścień na twojej dłoni sprawiły, że zbrojnokuci zawahali. Zatrzymali się przy metr przed drzwiami. Najpierw spojrzeli na siebie, pierwszy raz widziałeś żeby na twarzach golemów dostrzec jakiekolwiek oznaki uczuć. Ich błędne oczy i dziwnie wykrzywione usta wyraźnie świadczyły, że byli zdezorientowani. Nie powiedzieli ani słowa i tylko ponownie spojrzeli na ciebie i symbol na pierścieniu. Chwila ich wahania i podejmowania decyzji trwała dla ciebie całe wieki. Byłeś pewien, że gdyby na twoim miejscu był Niklach, Altan czy Rehbert, golemy już dawno wbiegli by do przedziału. Ty jednak mimo szybko bijącego serca nie drgnąłeś ani na centymetr. Pewne siebie, przeszywające spojrzenie wbiłeś w kompletnie zdezorientowanych zbrojnokutych.
W końcu stało się. Golemy spojrzały ci w oczy, a następnie pochyliły głowy na znak zgody. Jeden z nich odwrócił się i zaczął oddalać się, drugi pozostał i powiedział:
- Niech pan na nią uważa to podstępna złodziejka, wymykała się nam już dwa razy. My wracamy przekazać meldunek.
Jeszcze raz skinął ci na pożegnanie i również odszedł.

WSZYSCY
Okazało się, że rozłączanie wagonów nie będzie konieczne. Zebraliście swoje rzeczy i przeszliście do następnego wagonu. Tutaj już nie byliście sami. Inni pasażerowie obserwowali was z lękiem wypisanym na twarzy. Krzyki i hałasy jakie wydobywały się z waszego wagonu oraz nagłe pojawienie się gnomki sprawiły, że nikt nie miał ochoty z wami dyskutować. Usiedliście na jedynej wolnej ławce i z ciekawością popatrzyliście na gnomkę. Jej mina wyraźnie świadczyła o tym, że nie jest zadowolona z obrotu sprawy. Wasze zaangażowanie pomogło jej uniknąć ścigających ją golemów, ale także przeszkodziło w ucieczce. Na dodatek Altan zabrał jej torbę z pudełkiem i teraz patrzyła zazdrośnie w jej stronę. Wasze miny i wymowne milczenie dały jej jasno do zrozumienia, że czekacie na wyjaśnienia.
Gnomka pokręciła z niechęcią głową i pochylając się w waszą stronę cicho rzekła:
- Panowie... co ja mogę wam powiedzieć... wdepnęliście w niezłe gówno. Liga Kolekcjonerów to nie jest drużyna harcerska. Nie wiem jak zdołaliście ich zatrzymać, ale gwarantuje że oni wrócą. Te zakute golemie łby nie są zbyt bystre, ale jak tylko skontaktują się z przełożonymi to podejmą pościg. To nie jest dobre miejsce - popatrzyła na siedzących obok was innych pasażerów - by wszystko wyjaśniać. Za dużo ciekawskich uszu. Gdybyście mnie posłuchali bylibyśmy już bezpieczni, a tak... ale mniejsza o to. W tej chwili najważniejsze jest to, żebyście mi zaufali - uśmiechnęła się ironicznie - Tak wiem, że to trudne po tym co chciałam wam wywinąć ale w teraz to wy macie wszystkie argumenty - spojrzała na Altana i swoją torbę na jego ramieniu - Pudełko które wiozę to przesyłka dla jednego bogatego jegomościa. Mniejsza w tej chwili skąd je mam. Trzeba chronić to pudełko za wszelką cenę, gdyż to co jest w środku jest warte tyle, że zapewniłoby każdemu z tu obecnych dostatnie życie na długie lata. Jeżeli mi pomożecie to możecie liczyć na sowitą nagrodę. Muszę dowieźć pudełko do Wroat i przekazać je zleceniodawcy. Mam nadzieję, że mi pomożecie panowie.
 
__________________
"Lepiej w ciszy lojalności dochować...
Nigdy nie wiesz, gdzie czai się sztruks" Sokół
Takeda jest offline