Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-01-2011, 17:50   #64
Dominik "DOM" Jarrett
 
Dominik "DOM" Jarrett's Avatar
 
Reputacja: 1 Dominik "DOM" Jarrett nie jest za bardzo znanyDominik "DOM" Jarrett nie jest za bardzo znanyDominik "DOM" Jarrett nie jest za bardzo znanyDominik "DOM" Jarrett nie jest za bardzo znanyDominik "DOM" Jarrett nie jest za bardzo znany
Spojrzałem w głąb celi. Leżała tam bezbronna, obita i zmęczona a co najważniejsze piekielnie przestraszona, przerażona. Spała drżąca z zimna.
-Zajmij się Ekstrakcją X-635- usłyszałem z ust "przewodnika"
Na dźwięk jego głosu drgnęła a ja poczułem niesamowite uczucie podniecenia, jakiejś dziwnej ekstazy jakie napłynęło do mnie na myśl wykonania ekstrakcji. Lubiłem przebijać ludziom oko docierając do tych partii mózgu odpowiedzialnych za wspomnienia. Wspaniałe uczucie. Zacząłem podchodzić do pryczy.
Wtedy się odwróciła a jej przerażone oczy spotkały moje spojrzenie



Jess! Jak tupot setki biegnących bawołów ból wdarł się w moją głowę. Wir wspomnień o Red Hook , śledztwie , wspólnie spędzonych chwil. Zawahałem się potrząsając głową.

-X-635 rozpocznij ekstrakcję- usłyszałem za sobą. "Przewodnik nie zostawiał nas a jedynie stanął z tyłu czekając.

Uczucie chęci wykonania polecenia przeplatało się ludzkimi wspomnieniami. Kiedyś byłem żywy, kiedyś byłem człowiekiem. Ból głowy był coraz silniejszy a przerażona Jess patrzyła na mnie wiedząc że to tylko kwestia krótkiej chwili.

Uderzenia serca a z każdym sytuacja zagęszczała i komplikowała się. Nie mogłem wykonać rozkazu...



...nie mogłem zabić kogoś kogo niegdyś kochałem.

Prędkość akcji zmieniła się błyskawicznie jak w wysokobudżetowej Hollywoodzkiej produkcji. Odskoczyłem do tyłu chwytając w dwie ręce "przewodnika" i rzuciłem nim ponad głową. Ten nie spodziewając się ataku nie zdążył zareagować. Poszybował jak puchowa poduszka zatrzymując się z hukiem na ścianie ponad pryczą Jess. Spadł na nią pozostawiając za sobą pajęczynę pęknięć na ścianie. Jess była równie zaskoczona jak on ale szkolenie w jednostkach specjalnych dała jej szybkość by zeskoczyć z pryczy zanim cielsko ją przygniotło. Zmęczenie jednak wygrało i kobieta nie dała rady po tak forsownym posunięciu utrzymać się na nogach. Upadła na kolana. Doskoczyłem do pryczy nadludzko szybko i chwyciłem długi szpikulec końcówki urządzenia do ekstrakcji. Komuś musiałem je zaaplikować chcąc zaspokoić moje demoniczne oblicze. Nawet nie poczułem oporu gdy szpikulec przebił oko a potem kolejne warstwy gąbczastego mózgu tego który mnie tutaj przyprowadził. Przytrzymałem go chwilę gdy konwulsje zaczęły trzepać ciałem. Trzymałem go za ramiona i słychać się zdało trzask wyłamywanych kości z barków. Gdy nagle wszystko ustało wyciągnąłem w jej kierunku rękę a moja skryta za organiczną maską twarz uśmiechnęła się.
-Chcesz żyć to chodź.... Kingston- powiedziałem a ona przeraziła się jeszcze bardziej że znałem jej imię ale podała mi dłoń i wstała. Nie poznała mnie.

Ruszyliśmy korytarzami a ja puściłem ją przodem. Co chwile popychałem by wśród innych obiektów X wzbudzić świadomość że wykonuje jakieś polecenie nadzorcy. Sekundy zmieniały się w minuty. Korytarze zmieniały się oznaczeniami ale wszystkie były zniszczone jak po przejściu nuklearnej wojny. W końcu znaleźliśmy się na dole. Brama już niedaleko. Podejrzane spojrzenia ludzi - byków a ja musiałem zachować zimną krew by nie dać im powodu do kontroli nas. Kątem oka zauważyłem jak jeden z nich ruszył w naszym kierunku. Pchnąłem Jess a ona przewróciła się i potoczyła kilka metrów. Zbliżyłem się do niej i chwyciłem za kark jedną ręką. Z łatwością uniosłem ją w górę na wysokość kolan i zacząłem iść dalej. "Minotaur" zatrzymał się. Ten pokaz siły zdawał się przekonać bestię że wszystko w porządku. W końcu zbliżaliśmy się do bramy za którą ukazało nam się miasto

 
__________________
Who wants to live forever?
Dominik "DOM" Jarrett jest offline