Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-01-2011, 12:04   #45
kanna
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
„Mężczyźni!” – pomyślała Marina – „wszędzie i zawsze tacy sami, albo bójka albo chędożenie im w głowach. ” Marina była doświadczoną kobieta – na wiosnę skończyła 20 lat – i czuła się specjalistką w tej dziedzinie.

Na pierwszy odgłos oręża dziewczyna odruchowo skuliła się i wcisnęła miedzy burtę a jakieś worki wypełniane ziarnem. Nie planowała wałczyć – nie po to się zaciągała, no chyba że będzie to niezbędne. Ustawiła się w taki sposób, żeby mieć dobry widok na całość i skoncentrowała się, wyostrzając zmysły.
Powietrze było gęste od adrenaliny. Część jej towarzyszy przyglądała się tylko, ale naprężone mięśnie wybrzuszały odzież, grając pod skórą. Cześć z nich dobyła już oręż – gestem szybszym niż mignięcie oka. Ale posłuchali Speriga, choć widziała zawód na ich twarzach, kiedy dowódca kazał cofnąć barkę. Choć tez ulgę niektórych.

Młody skryba, rozczulający w swojej naiwności, o wyglądzie miłego, grzecznego chłoptasia – Marina na krótka chwile zastanowiła się nawet, czy kiedykolwiek dane mu było zakosztować kobiety, i choć generalnie wolała doświadczonych mężczyzn, musiała przyznać , że w rozdziewiczaniu młodzików było coś urzekającego – próbował wyjaśnić wszystkim niestosowność zwlekania i namawiał do pomocy zaatakowanej barce.
Była ciekawa, czy rzeczywiście planował lecieć z orężem (a miała przeczucie graniczące z pewności, że potknie się o własne nogi przy pierwszym zwarciu) , czy ktoś mu zapłacił, żeby posłał cześć z nich na stracenie i tym samym osłabił drużynę... A może rzeczywiście był aż tak naiwny?

Marina wiedziała, że działanie z impulsu serca zwykle nie popłaca.

Problemem na ich barce było co innego – brak przywódcy. Han (co za durne imię) Sperig, naznaczony na dowódcę nie zrobił jeszcze niczego, żeby okazać swoją przewagę i zapewnić sobie posłuszeństwo. No, może poza (żałosną) poza próbą zastraszenia ich poprzez wyzywanie od chujów – co nota bene jej nie dotyczyło. Mogli wyglądać, jak przypadkowa zbieranina, ale dziewczyna wiedziała, że jej towarzysze to osoby z silną osobowością, którzy nie pozwalają sobie dmuchać w kaszę.
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.

Ostatnio edytowane przez kanna : 31-01-2011 o 13:05.
kanna jest offline