- Aaaarrrgggghhh! - wyję z wściekłości, być może nieopatrznie. Z czystej sympatii do innego wilkołaka w tym obcym miejscu, w dodatku młodego, sprawdzam, czy z małym wszystko w porządku. Jeśli tak, wracam na klatkę schodową.
Patrzę, czy pogoń dalej tam się kręci. Jeśli tak, czają się wewnątrz budynku. Jednak jeśli nic się nie stanie w najbliższym czasie, znudzi mi się to, a w takim wypadku zamierzam wybiec na ulicę i stawić czoła oprawcom. |