Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-01-2011, 15:28   #22
Amanea
Konto usunięte
 
Amanea's Avatar
 
Reputacja: 1 Amanea nie jest za bardzo znanyAmanea nie jest za bardzo znanyAmanea nie jest za bardzo znanyAmanea nie jest za bardzo znany
Chyba nikt z ich małej grupki nie czuł się komfortowo na każdym kroku nagabywany na kolejne podejrzane rozgrywki czy wątpliwej jakości rozkosze. Alessie przychodziło już w różnych warunkach pomieszkiwać i w wielu miastach się utrzymywać, ale nigdy by jej przez głowę nie przeszło, by kupczyć własnym ciałem. Choćby ją do ostateczności miano doprowadzić, tak poniżać się nie zamierzała. Wielką ulgę odczuła, gdy już dane im było opuścić parszywe miejsce. Zastanawiała się czy to po prostu tylko dzielnica dla tych, którzy na podróżnikach zarabiać próbują, żeby na glejt mieć czy też może całe Karak Azgal tak wyglądać miało? To akurat byłoby dziwne, bo krasnoludy miała za rasę porządną. I to mimo takich gburowatych przypadków jak ten, który podróżował z nimi. Na szczęście kompanię tworzyli też tacy, z którymi dało się porozmawiać.

Dalsza droga była długa i kręta. Warto jednak było ją przebyć. Choćby dla samego widoku imponującej budowli, górującej nad nimi. Zupełnie jakby znaleźli się w innym świecie, pozostawiając syf Martwych Wrót wiele dni drogi za sobą. Alessa była naprawdę zaskoczona tym widokiem. Porządne, zadbane ulice i - przynajmniej pozorny - spokój zrobiły na niej wielkie wrażenia. Miała nadzieję, że po przekroczeniu wrót ów czar nie pryśnie. Z uliczki nieopodal wyszedł patrol Prawodawców. Dziewczyna zsunęła więc kaptur, nie chcąc wydać się podejrzaną. Posłusznie dobyła glejt i przedstawiła go krasnoludom. Idealnie wpasowywali się swym wizerunkiem w to, jak prezentowała się twierdza.

Alessa spojrzała na Zachariasa i uśmiechnęła się delikatnie.
- Sporo przeżyliśmy ostatnimi dniami. Dziś też mamy nieco drogi za sobą. Może rozejrzyjmy się po mieście i, faktycznie, odpocznijmy dłużej w jakimś przyzwoitym miejscu. Powinniśmy się dowiedzieć, co tu można w ogóle robić... - wzruszyła lekko ramionami - Może można tu dostać jakieś zlecenie gdzieś... Nie sądzę, żeby tak po prostu schodzono wgłąb, bez celu, na własną rękę. - założyła ramiona na piersi i spojrzała w zamyśleniu na górującą nad nimi twierdzę w twierdzy - Wiecie, wydaje mi się, że tu tylko z pozoru będzie tak spokojnie. - dodała ciszej - To chodźmy do tej karczmy. Tu powinniśmy pewniejsze informacje dostać niż w Martwych Wrotach.
 
Amanea jest offline