Shon Verpen
Shon w pierwszym momencie nie zrozumiał co Henry ma na myśli. Później doszło do niego iż było zupełnie na odwrót. Zmarszczył brwi. -Ale w zasadzie nie o to mi chodziło. Zaskoczyć czyli zrobić coś zupełnie odwrotnego niż by tego chcieli.- Maił nadzieję, że tym razem wyraził się jaśniej. Dla pewności dodał: -Mieliśmy być spowolnieni? Ruszmy naprzód szybciej niż zamierzaliśmy.- Mężczyzna miał nadzieję, że detektyw przychyli się do jego propozycji ale... Licho wie co on teraz myśli.
W tym momencie usłyszał bardzo dobitny dowód na gotowość całej grupy. Ostatni członek... Członkini ekspedycji dołączyła do niej. I od samego rana niezadowolenie. zinterpretował "powitanie" Shon. -Tak, kochanie ciszej nie dało rady!- odpowiedział Dominique. Może i była odrobinę denerwująca jednak popatrzeć... Młody archeolog omal nie spadł ze schodów zagapiony w "kolegę po fachu". Z sytuacji wyszedł w prosty sposób. -Ja idę coś zjeść jak dojdziecie do konsensusu powiedzcie mi.- Ruszył w stronę miejsca w którym to mógł otrzymać jedzenie.
__________________ Nie bój się śmiać z samego siebie. W końcu jest szansa, że przegapisz żart stulecia. |