Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-02-2011, 06:32   #35
Tadeus
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Strażniczka przewróciła oczami.
- Mężczyźni... - wysyczała tylko pod nosem, wracając do ostentacyjnego ignorowania pasażera.
Wygodna jazda na końskim grzbiecie też niestety dość szybko dobiegła końca. W nierównym leśnym terenie znacznie bezpieczniej było prowadzić wierzchowce za uzdę, samemu badając drogę przed nimi. Przymusowa piesza wędrówka, w którą niespodziewanie przerodziła się podróż niezbyt przypadła do gustu nieprzywykłemu do ruchu czarodziejowi.
- Chyba... - zaczął już po niespełna godzinie, całkiem oblany potem i zasapany. - Chybaście się na mnie uwzięli! - zajęczał, padając ciężko tyłkiem na ściółkę. - Ja wam pomóc chciałem, a wy ducha ze mnie wytrząsnąć chcecie! - oskarżycielsko powiódł po nich drżącą z wysiłku ręką. - O Bogowie, za co mnie tak doświadczacie!
W ten oto sposób z szybkiej ucieczki zrobiła się całodniowa podróż pełna marudzenia i cogodzinnych postojów... wypełnionych dalszym marudzeniem.

Dopiero na parę godzin przed zmrokiem Maria zatrzymała pochód, wskazując szerokie jary na północy.
- To tamtędy wiedzie szlak i tam znajduje się stanica mytnika.
W oddali faktycznie dostrzec dało się potężna kamienną wieżę, wyzierającą nad korony otaczających ją drzew.
- Z tej odległości nie powinni nas dojrzeć - stwierdziła mrużąc oczy. - Najczęściej mają tam cały oddział straży, dobrze by więc było, by nie ruszyli naszym śladem.
Jakby wykrakała, na trakcie od Hargendorfu pojawił się nagle ledwo widoczny czarny kształt pędzący w pośpiechu do stanicy.
- No, to teraz na pewno się o nas nie dowiedzą... - dodała z przekąsem. - Na szczęście jednak baron Koehler, do którego należą ziemie przed nami niezbyt przepada za Hargenfelsem i zapewne nie pozwoli, by zbrojni rywala urządzali na jego włościach polowanie. A przynajmniej taką mam nadzieję...
Dopiero teraz zauważyli dziwny wyraz twarzy posiniałego z wysiłku Bauera. Rozłożysty, ciężko sapiący mężczyzna, wydawał się wyjątkowo skupiony i spięty. Spoglądał prosto na gońca, znikającego właśnie w bramie stanicy.
- Czuję od niego coś dziwnego - dodał poważnym tonem. Nie był jednak w stanie sprecyzować spostrzeżeń.

Obóz rozbili o zmroku, wśród leśnych piaszczystych wydm. Mądrzy ludzie gadali, że nasypy tego typu były pozostałością po wielkim lodzie, który zszedł kiedyś z przepełnionych Chaosem północnych krain, zakrywając niemal cale tereny obecnego Nordlandu. Dla mieszkańców Imperium były to jednak bzdury. Poza tym, jakie to miało znaczenie?
- Nie uwierzycie cożem wyczytał w pewnej mądrej księdze, ponoć ten piasek u naszych stóp to... - zaczął podekscytowany Bauer z tonem gawędziarza. - ... czy ktoś mnie w ogóle słucha?
Nie słuchali. Skupieni byli na zauważonej przypadkiem wystającej z piasku kości. Ludzkiej piszczeli. Rozkopany piasek ukazał dalsze szczątki... i dalsze... pod sypką warstwą znajdowała się ilość kości wystarczająca do odtworzenia połowy populacji średniej wioski.
- O Vereno... - czarodziej zachwiał się na nogach o mało nie mdlejąc. Pospiesznie przytknął do ust haftowaną chusteczkę.
- Są strasznie stare - rzekła strażniczka fachowym okiem. - Pewnie się tu już wieki temu powybijali w jakiejś bitwie albo coś... - dodała uspokajającym tonem, choć i w jej głosie dało się dosłyszeć nieznaczne drżenie.
- Ach tak... pani mądralińska? - zaciągnął czarodziej szyderczo. - To gdzie się podział ich oręż?
- Zabrali go wygrani? - spróbowała.
Żadna z możliwych opcji nie była jednak dla nich specjalnie uspokajająca.
- Musimy czym prędzej stąd uciec! - zawył w końcu Bauer.
- A uciekaj se nocą w las! Po stu krokach wierzchowca okulawisz!
Tymczasem Mannslieb schronił się za gęstymi chmurami, otulając polanę smolistym mrokiem.
 

Ostatnio edytowane przez Tadeus : 02-02-2011 o 07:20.
Tadeus jest offline