Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-02-2011, 12:09   #20
Saverock
 
Saverock's Avatar
 
Reputacja: 1 Saverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemu
Sairus po powrocie do domu, usiadł sobie wygodnie w fotelu i zajął się piciem wina. Wpatrując się w ogień palący się w kominku, myślał nawet, aby wrócić do domu Sybilly i sprawdzić, czy wszystko tam w porządku, ale po chwili zrezygnował. Po prostu dopił resztę wina i poszedł na górę do sypialni. A gdy tylko się położył, sen przyszedł błyskawicznie.
*****
Następnego ranka od razu poszedł do Sybilly, tak jak było umówione. Wyrocznia nie musiała za nic przepraszać. Z gorszymi wyzwiskami miał do czynienia, więc to co ona mówiła, gdy niósł ją z Sevrykiem, nie było jakieś obraźliwe i machnął na to ręką. Bardziej chciałby, aby to Sevryk przeprosił go za te wczorajsze groźby, ale wiedział, że nigdy to nie nastąpi. Jedno było pewne, wieczorem będzie trzeba poszukać jakiś informacji o tym mężczyźnie. Lepiej wiedzieć z kim dokładnie ma się do czynienia, bo potem można być niemile zaskoczonym.
*****
Sairus uwielbiał takie sytuację, gdy ktoś próbował go okraść. Mógł skopać kogoś beż żadnych konsekwencji. Jednak nie to było najlepsze w tym wszystkich. Chwilą na, którą czekał było to, jak strażnicy zabierali złodziejaszka ze sobą. To było takie zabawne, że Sairus ledwo powstrzymywał się przed śmiechem. Straż miała przed sobą zabójcę, a zajmowała się jakimś złodziejem. Normalnie, jakby zabójstwo nie było przestępstwem. No, ale kto będzie podejrzewał wzorowego mieszkańca Nyth, jakim był Sairus o to, że jest zabójcą. No dobra, prawie wzorowego. Jednak nie zmienia to faktu, że wystarczy trochę poudawać i wszyscy dają ci spokój. Pieniądze też pomagają, bo straż zawsze była, jest i będzie na nie łasa. Gdy w końcu z resztą odszukali jedynego handlarza wozami w mieście, uśmiechnął się słabo. Nareszcie koniec łażenia po całym mieście. Jakby wiedział, że tak to będzie wyglądało, to sam poszukałby go jeszcze wczoraj przed snem i nie trzeba by tracić czasu. Słysząc tłumaczenie handlarza, który wspominał o długach, pokiwał lekko głową. Długami mógłby się zająć. Wystarczyłoby, dowiedzieć się u kogo handlarz miał te długi. Jednak po dłuższym zastanowieniu Sairus zrezygnował z proponowanie tego. Wolał nie ryzykować bo jeszcze inni kazaliby mu się zając tym teraz, zamiast jechać za miasto z Sybillą, a tego na pewno by nie chciał.
- Ja mogę coś dołożyć od siebie na wynajęcie tego wozu. - Powiedział po chwili. Złodziejaszek nie był wstanie go okraść, to zabójca może teraz zapłacić po części za ten wóz. Mógłby nawet zapłacić za wszystko, ale co za dużo, to niezdrowo.
 
Saverock jest offline