Choć wciąż jestem nieco podejrzliwy wobec drugiego wilkołaka, przyjmuję mniej bojową postawę. - Nie wiem, co to za dziecko - odpowiadam. - Było zamknięte w jednym tym... - wskazuję na wyważone drzwi. - Chcesz pracować razem? - Uśmiecham się dość ironicznie. - Przed tym budynkiem powinna być grupa wilkołaków, które mnie ścigają. Odwrócisz ich uwagę, a będę w stanie uciec z tego miasta. Jeśli będziesz chciał, będziesz mógł do mnie wtedy dołączyć. |