Blizna dość szybko wyszedł, pewnym, sprężystym krokiem z pokoju Admirała. Szedł razem z resztą osób odpowiedzialnych za misję, ich nowy przydział. Nikt nic nie mówił, zapewne z powodu tego całego kolesia z wywiadu. Blizna ich nie cierpiał. Nie, żeby byli źli jako ludzie czy oddani sprawie ale... każdy z nich to był cwaniaczek, jeden w drugiego. Tego chyba w nich nienawidził. Zresztą, nie on jeden by mu posłał prezent w potylicę, jakby nadarzyła się ku temu okazja. Nie przejmował się. Był żołnierzem i wykonywał rozkazy, jak każdy tutaj.
Kilka chwil później dotarł na swój statek.
-
Kapitan na pokładzie - zameldował któryś z żołnierzy. Kapitan szybko udał się na mostek. Standardowo przejrzał dane dotyczące misji już będąc na mostku. Zawsze tak robił.
-
Mary- odezwał się patrząc się na dane wyświetlane na ekranie komputera-
Możliwe, że będziemy mieć politycznego z wywiadu tutaj, jak nie teraz to później... jak się zatną drzwi sukinsynowi albo winda na chwilę się mu wyłączy... - powiedział to ostatnie zdanie szczególnie kładąc nacisk na windę. Zamknąć go w windzie i mieć święty spokój. Uśmiechną się pod nosem. Mary tylko odrzekła swym chłodnym pełnym kalkulacji głosem:
-
Tak się stanie... W końcu wypadki chodzą po ludziach, a w naszym statku dawno mogliby wymienić grodzie i windy...
W tym momencie udzielił się Evans:
-
Jak zwykle, co? Polityczne sukinkoty cholera wie skąd. Pewnie jeszcze będą zabierać dowództwo... nie lubię ich, ale kto ich by lubił? - zapytał się retorycznie
Blizna westchnął.
-
Nikt ich nie lubi, powinni stworzyć z nich batalion i wysłać gdzieś na szturm czegokolwiek. Niemniej- Wstał z fotela i podszedł do konsoli-[i] Wywołać mi pozostałe okręty, zlokalizować, gdzie jest dowodzący misji, wyznaczyć koordynaty, podejście na 23, 41, 7, skok na koordynaty podane przez dowództwo, meldować jak będzie połączenie i skakać tylko na moją komendę.
Nagle rozległy się syreny alarmowe.
-
Meldować
-
Kapitanie, kilka Inackich statków, chyba tylko myśliwce. Wyszły tutaj- Nagle nawiązano połączenie z innymi statkami.
-
Mary, włącz tryb wojny cybernetycznej i wyłącz im co tylko zdołasz od uzbrojenia zaczynając, a na silnikach i podtrzymywaniu życia kończąc. Najlepiej wystrzel ich w kosmos... Po tych słowach wcisnął przycisk i usłyszał głos z intercomu:
-
Kanonierka melduje się
-
ładować działa, mamy nieprzyjaciela. Koordynaty to...23, 45, 17, 43... Strzelać na moją komendę. - wyłączył przycisk.
-
Sternik, podprowadź nas bliżej, osłonimy statek admirała bo to może być pułapka i cholera wie w co nas będą próbowali wciągnąć. Pozostać na nasłuchu - Ostatnie słowa nawrzeszczał i patrzył jak reszta zaczyna działać i wydaje rozkazy na swoich statkach...