Eryk Lenvron
Rzuciwszy (bądź co bądź) uprzejme spojrzenie zdominowanej negatywnymi uczuciami kobiecie, ruszył Eryk w ślad za arabem pragnąc zorientować się nieco w sytuacji i pozostawiając pragnienia żołądkowe bardziej stosownej chwili.
Po niedługiej drodze, stanąwszy obok Szahana, cierpliwie oczekiwał nadejścia "portiera" zastanawiając się przy tym, czy łysawy wykaże się swymi (cokolwiek drogimi) umiejętnościami.
__________________ "...codziennie wszystko z niczego tworzyć i uczyć śpiewu gwiazdy poranne." |