- Przepraszam, mogę zająć kilka chwil? - Markus ruszył za najlepszym, teoretycznie przynajmniej, źródłem informacji. - Miałbym parę pytań.
Prawodawcy zatrzymali się, jak jeden mąż i odwrócili. Żaden nie rzekł ani słowa, ale środkowy skinął głową, zapewne na znak, że wysłuchają pytań, a nawet udzielą odpowiedzi.
- Czy każdy może penetrować ruiny? - spytał Markus.
- Każdy może wejść do środka i przeszukiwać ruiny, ale każda wchodząca tam osoba musi uiścić opłatę w wysokości dwóch złotych monet. Poza tym trzeba zapłacić z każdego znalezionego złota, bądź cennego kruszcu trzydzieści procent podatku. Znalezione przedmioty bezpośrednio kojarzone z krasnoludzką rasą, takie jak stary topór, naczynia, księgi i temu podobne zostaną skonfiskowane jako dziedzictwo kulturalne. Nie dotyczy to przedmiotów należących do osób, które zginęły w podziemiach.
Krasnolud, nie czekając na kolejne pytanie, mówił dalej.
- Do podziemi można dostać się przez dwa wejścia, czyli w samym Karak Azgal w pałacu - to ta budowla z smokiem na dachu, naprzeciwko bramy, lub w Martwych Wrotach nieopodal dawnego cmentarza. Jak będziecie wchodzić, to zostaną zapisane wasze imiona oraz ilość posiadanego przez was złota. I rzeczy wytworzone przez krasnoludzkich mistrzów - dodał. - Przy wyjściu rozliczycie się ze zdobyczy.
Jeśli w ogóle wyjdziemy z jakimiś zdobyczami, pomyślał Markus.
- Jakie tam grożą niebezpieczeństwa? - zadał kolejne pytanie.
- Niebezpieczeństwa czyhają na każdym kroku. Ponoć w odmętach jaskiń czają się nieumarli. Widziano również kilku orków i gobliny. Ludzie opowiadali o dziwacznych, przerośniętych szczurach. No i legenda głosi że głęboko w odmętach i niezbadanych terenach ruiny podziemnego miasta uwięziony jest straszliwy demon. Podobno w korytarzach krąży również grupka krasnoludów, które sprzeciwiają się wpuszczaniu obcych do świętego miejsca i atakują każdego kto nie jest krasnoludem.
- Można dostać jakieś specjalne rady dotyczące ekwipunku? Wszyscy wszak wiedzą, że liny i latarnie to rzecz niezbędna.
- Co do ekwipunku warto nabyć kilof, bo można natrafić na jaskinię, gdzie w ścianach znajdować się będą klejnoty. Tak po za tym trzeba wziąć dużo oleju do lampy i jedzenia, bo korytarze są mylące i można się tam stracić.
A przy okazji stracić życie. Markus był bardziej rozbawiony sformułowaniem, niż przestraszony.
- Czy są dostępne jakieś mapy, a raczej plany ruin? - spytał Markus.
- Map niestety żadnych nie ma - odparł krasnolud - bo ci, co znali ruiny dawno wyginęli i tak po prawdzie to nowi zarządcy twierdzy również nie znają podziemi do końca.
- Gdzie można znaleźć kogoś, kto tam był? - Skoro nie było map, to może jakieś dobre źródło informacji.
- Była tam połowa awanturników z Martwych Wrót - krasnolud niemal się uśmiechnął - ale trudno będzie wam znaleźć kogoś kto za darmo i lub tanio podzieli się informacjami.
Prędzej byśmy trafili na jakiegoś oszusta, pomyślał Markus. Fałszywe plany, fałszywe wskazówki... To już lepiej próbować na własną rękę.
- Gdzie można zdobyć ekwipunek? - zadał ostatnie pytanie.
- Ekwipunek można nabyć - czyżby krasnolud zaakcentował to słowo? - przy wejściu do podziemi w zamku, lub w kilku sklepach. W Martwych Wrotach można na każdej ulicy znaleźć kogoś kto tym handluje.
- Dziękuję bardzo. - Markus skinął głową.
- Proszę bardzo.
Prawodawcy ruszyli dalej, jakby odpowiedzi na takie pytania stanowiły dla nich chleb powszedni.
A może stanowiły?
Markus ruszył w stronę swoich towarzyszy. |