Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-02-2011, 23:24   #50
Lechu
 
Lechu's Avatar
 
Reputacja: 1 Lechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputację
Krasnolud nawet się nie przejął krótką wymianą zdań jaka nastąpiła po beznadziejnej decyzji Speriga. Choć niejeden z tych ludzi mógł to uznać za kłótnię to krasnolud nawet nie zdradzał cienia szans na wzięcie w tym udziału. Podobne sprzeczki kończyły się w gronie krasnoludzkim na utracie zębów przez jedną ze stron, ale zarówno Ragnar, jak i jego brodaty towarzysz Ginnar, wiedzieli, że ludzie nie mają na tyle jaj, aby zakończyć to w odpowiedni sposób.

Po wypowiedzi jednego z członków ekipy, najprawdopodobniej tego nie dożywionego uczniaka, Sperig zastanowił się i powiedział, że walka jednak nastąpi. Krasnolud nastawiony bardzo bojowo stał się dopiero, gdy wrzawa toczącej się nieopodal walki ucichła. Miszkun po raz kolejny był zmuszony się przygotować. Nałożył na swój brodaty łeb kaptur kolczy, który dodatkowo przykrył rogatym hełmem charakterystycznym dla mahakamskich pułków. Swój obusieczny topór oraz ciężką, metalową tarczę położył na pokładzie wprost pod swoje nogi - w miejscu skąd zamierzał oddać strzał z kuszy. Po naładowaniu broni Ragnar wyczekiwał niemal nie potrafiąc ustać w miejscu. Chciał już się znaleźć na ich pokładzie!

Widząc swój cel krasnolud strzelił. Nie patrzał na pocisk, który wbił się głęboko w podbrzusze jednego z piratów. Po oddaniu strzału natychmiast odłożył kuszę i złapał za przygotowane topór oraz tarczę.


Widząc skaczącego kapitana kompanii krasnolud przedarł się na łajbę przeciwnika, niemal w tym samym momencie co potężny wojownik ludzki, którego imienia nie starał się zapamiętać - jak większości imion należących do niezbyt ważnych dla niego ludzi.

Walka zdawała się toczyć tak szybko. Widząc padającego pod ciosem Speriga rabusia krasnolud poczuł nagły przypływ sił. Pierwsze flaki, pierwsza krew, pierwszy trup... Już po chwili Ragnar stracił kapitana z oczu wbijając się z wysoko uniesioną tarczą w zdezorientowanego człowieka. Nie bił go - był zbyt łatwym łupem. Widząc wysokiego na siedem łokci, potężnego jak tur człeka z bastardem Ragnar zauważył rzucone mu przez los wyzwanie.

Mocniej ściskając swój oręż krasnal naparł na przeciwnika, który niezwykle szybko i zgrabnie - jak na takiego olbrzyma - uniknął ciosu. W ferworze walki jednak człowiek nie przewidział jak małą przestrzenią dysponuje i wpadł na jednego z swych kamratów. Wykorzystując ułamek sekundy krasnolud zaatakował, jednak i tym razem nie trafił zatoczywszy się po strzale z kuszy, który na szczęście trafił w jego niemal pancerną tarczę. Człowiek zdecydował się wykorzystać okazję do ataku i z piorunującą szybkością wypuścił do ataku swój półtoraręczny miecz. Niestety broń napotkała przeszkodę w postaci tarczy a sam jegomość żył jeszcze ćwierć sekundy. Wystarczająco długo aby zobaczyć wystający z swoich bebechów trzonek krasnoludzkiego topora...
 
Lechu jest offline