Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-02-2011, 10:54   #108
Fearqin
 
Fearqin's Avatar
 
Reputacja: 1 Fearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłość
- To jak, słabo nam poszło. Ta całą biblioteka to jeden wielki przekręt! -Powiedział krasnolud ziewając i bekając jednocześnie.
Elf nie skomentował słów swojego towarzysza, szedł dalej przed siebie rozmyślając nad znalezieniem sposobu pozbycia się smoka.
Krasnal natychmiast pogonił za elfem.
- Uparty dureń. Kupmy większe tasaki i po sprawie. Po co jakieś "techniki"?
Czemu wszystkie spiczastouche durnie był również uparte i wiecznie obrażone?
- W sumie chętnie zobaczę jak przejmuje nad tobą kontrolę. Będę mógł cię przynajmniej własnoręcznie zabić.- odparł beznamiętnie Jamfire.
Hordyanki trochę poczerwieniał
- Kontrolę? Mam niewiarygodnie silną wolę! Nic i nikt nie przejmie kontroli nade mną! - Wrzasnął krasnolud w bibliotece, która sama prosiła się o hałas.
Miała świetną akustykę. Najwyraźniej innym spodobał się głos Robhuna bo obrócili się w jego stronę.
- Jeśli nie chcesz skończyć w lochu to racz być nieco ciszej. - upomniał go całkiem spokojnie czarodziej.
- Jeśli tak uważasz, to droga wolna. Zabiję cię szybko, nie będziesz się męczył. Przydasz mi się bardziej martwy.- dodał z paskudnym uśmiechem na twarzy.
Miarka się przebrała. Czarodziej był dziś za bardzo opryskliwy.
- Och ty! Dobra, nie to nie. Ja idę się napić. Będę w jakiejś większej karczmie. Wszystko na twój koszt. ŻEGNAJ! - Krzyknał po czym wylazł z biblioteki stąpając tak głośno jak się dało, by zwrócić uwage na siebie i swojego
towarzysza.
- Stój śmierdzący przyjacielu.- zatrzymał go.
- Co tam znowu kobieto? - Krzyknął stojąc przy drzwiach biblioteki, udając, że nie czuje na sobie wzroku uczonych elfów.
- Jutro musimy zmierzyć się ze smokiem. Nie pozwolę, by nasza...Siła ofensywna była niedysponowana. - A więc jednak, zależało mu.
- Żadne z tych ich trunków mnie nie wydesponuje... czy jak ty to tam nazywasz. Jeden kufel, jako rozgrzewka. Jak chcesz to chodź ze mną, popilnujesz mnie.
- Ale ja wybieram miejsce.- po czym ruszył przodem
Gdy elf się zbliżył dodał
- Widzisz? Jestem charyzmatyczny i przekonujący. - Po czym otworzył drzwi i wyszedł na ulicę tego cuchnącego miasta.

Większymi krokami zbliżała się jego pierwsza walka ze smokiem. Rodzice byli by z niego dumni, gdyby nie zbzikował. Słyszał o tym, że smoki zbierają skarby od kiedy tylko umieją latać. Ten miał lat... dużo. Więc jakieś pieniądze musiały być. Pozłacany tasak... to jest to.
Na ulicy mijał się z kolejnymi krasnoludami i elfami, to dziwne, że tak swobodnie ze sobą żyły. Oczywiście nie podejrzewały, że za ileś lat nie będą się tak lubić. Elfy to jednak były straszne durnie i nie ważne jak mocno Hordyanki nie lubił własnych braci, to i tak nawet oni nie powinni się zadawać z istotkami o długich uszach i nikłej muskulaturze. Trzeba było mieć coś nie pokolei w głowie by się z elfami trzymać.
 
__________________
Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies

^(`(oo)`)^
Fearqin jest offline