| Sekal: Nie zgadzam się trochę z Tobą, można nie przeginać z magią ale nie ograniczać do zera. Nie zgadzam się również z wizją profesji kapłana - Twój punkt widzenia jest za bardzo wzięty ze świata realnego i otaczającego nas świata monoteistycznego. Inaczej to np wyglądało w czasach religii politeistycznym mp w starożytnym Rzymie - kapłan pełnił taką funkcję jaką wymagał od niego jego bóg.
Ale wracając do Morra. Przeczytałem uważnie Księgę Zasad dla innych religii i jak dla mnie wszystko było na miejscu z wyjątkiem Morra. Domena każdego innego boga dawała magie w jakiś sposób ciekawą, przydatną do gry taką postacią. Magia kapłańska ma służyć innym, pomagać, chronić (także lekko ofensywnie), błogosławić. Jeśli bóg zezwala ruszyć w świat swojemu kapłanowi to jakieś minimum ochronnej łaski powinien mu chyba zapewnić, no nie? Nie chodzi by miotać piorunami i pociskami jak mag, ale zważywszy że w większości kapłani nie noszą zbroi i wielkich biegłości w walce nie posiadają to muszą w inny sposób na szlaku zapewnić sobie bezpieczeństwo - albo samemu dysponując jakąś mocą albo poprzez swoich towarzyszy, ale wiadomo że wtedy kapłan musi coś mieć do zaoferowania drużynie. A kapłan Morra może zaoferować, że jak ktoś padnie, to on go zmumifikuje i zabezpieczy przed ożywieniem... I dlatego wydaje mi się, że twórcy w 2ed nie pomyśleli o kapłanach Morra jako graczach a raczej jako npc |