Szahan Ghasim
Arab popatrzył za odchodzącym Henrym. Gdy drzwi się zamknęły, spytał recepcjonistę: Mógłby pan jeszcze raz wytłumaczyć, jak to się stało, że nasze rzeczy zniknęły z naszych pokoi? I co właściwie wie pan o panu Henrym Jigginsie? Starał się robić wrażenie rozluźnionego, przyjacielskiego. Wiedział, że jeśli będzie za bardzo obarczał recepcjonistę winą za kradzież, to ten zamknie się w sobie i ciężko będzie dowiedzieć się czegoś od niego.
__________________ Nie chcę ukojenia, które mogłoby mi odebrać skruchę, nie pragnę uniesień, które wbiłyby mnie w pychę. Nie wszystko, co wzniosłe, jest święte, nie wszystko co słodkie - dobre, nie wszystko co upragnione - czyste, nie wszystko co drogie - miłe Bogu. |