Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-02-2011, 18:49   #6
Hermit
 
Hermit's Avatar
 
Reputacja: 1 Hermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodze
- Gregori Garczkow, Stalker - odparł krótko i beznamiętnie.
Z premedytacją godną dla sierżanta, spoglądał po każdym z osobna doszukując się wad, zalet, szczegółów.
Postąpiwszy mały krok do przodu przetarł czoło rękawem i dodał
-Nie licha kompania nam się tu zebrała, Władomirze. Spece, inżynierowie, zabójcy, i ja, stary stalker.
Co racja, to racja bo jego wiek już jakiś czas temu zakreślił czwarte koło, a siwizny na skroniach przybywało z każdym dniem. Twarz, kiedyś pełna niczym u greckiego herosa, teraz skąpana szeregiem blizn i ostrych rys wyrytych przez prace i czas była skierowana w stronę młodzików, by mogli się przyjrzeć jak to czasem mawiano 'Żywej legendzie'
W podziemiach metra Stalker był czymś w rodzaju bohatera, kimś kto był w stanie zapuścić się tam, gdzie żaden człowiek przy zdrowych zmysłach nie postawił by stopy. Było wielu śmiałków przemierzających podziemia tuneli i korytarzy, ale tacy kończyli zazwyczaj przedwczesną śmiercią. W tym fachu trzeba mieć nie tylko umiejętności, ale także odpowiednią wiedzę, ekwipunek oraz nadmiar szczęścia. Z Remingtonem w łapie czół się jak by miał +10 do szczęścia, wspominając stare gry fabularne z czasów młodości.
Nieopodal Grega, bo tam czasem na niego mawiali przyjaciele, spoczywał dobrych rozmiarów plecak, który jakością przewyższał tutejsze. Lekko zmodyfikowany z niegdysiejszego plecak podróżnego można było wyciągnąć praktycznie wszystko bez konieczności zdejmowania go z pleców. Kwestia sprawnych rąk oraz wprawy, rzecz jasna.
Posiadał przy sobie tylko to, co jest mu najpotrzebniejsze w podróżach. Często zapuszczał się do zrujnowanych sklepów na powierzchni, wydobywając z pod gruzowiska masę przydatnych materiałów, bądź też reliktów dawnego świata, na które był popyt zawsze w liczbie pestek do automatu.

- Nie wiem czy mnie znacie, ale mógłbym się wam streścić w zgrabnym zdaniu, ale myślę że byście nie pojęli sensu tego stwierdzenia.

Tutaj zgromadzeni mogli zobaczyć, jak na twarzach Władimira i Grega maluje się szczery i odwzajemniony uśmiech. Najwidoczniej jeszcze dobre pamiętali o co w nim chodziło.

Czym się różnie od wibratora? Tym, że jestem prawdziwym chujem.

Następnie machnął rękoma jak gdyby zaganiał świnie do zagrody ponaglając tym jednocześnie zebranych tu ludzi

- Myślę że imiona zapamiętam. Teraz ucałować matki, dziewczyny, chłopaków jeśli który ma, i zbieramy się w drogę. Jak to mówię komu nie w drogę, temu automatem pomogę!
 
__________________
"Ten, któremu starczy odwagi i wytrwałości, by przez całe życie wpatrywać się w mrok, pierwszy dojrzy w nim przebłysk światła"
Chan

Ostatnio edytowane przez Hermit : 03-02-2011 o 21:32.
Hermit jest offline