Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-02-2011, 16:49   #16
Fiath
 
Fiath's Avatar
 
Reputacja: 1 Fiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputację
Rei powoli wyszedł z pociągu z tobołkiem na plecach, właściwie miał wrażenie że o czymś zapomniał, choć nie mógł sobie przypomnieć o czym...a może o kimś? Nieistotne.
Przynajmniej na razie.
- Aww! - zapiszczał zapinając kamizelkę, po czym wyjął ze swojej torby podróżnej (która stanowiła cały jego bagaż) dodatkową bluzę, założył ją ale dalej wyglądał jakby miał zmienić się w sopel lodu.
- A więc to tak wygląda temperatura w górach? - spytał jakby siebie - aww, przywykłem do temperatury w kuźni.
Zaraz za niskim człowiekiem z pociągu wysiadł Shimizu i Fluffy. Fluffy, jak to robią koty, wyskoczył po prostu, a jego przyjaciel z zejściem poradził sobie sam. Nie był specjalnie grubo ubrany, ale zdawał się nie dawać po sobie znać, jak bardzo mu te zimno przeszkadza.
- Apsiu! - kichnął i podrapał się pod nosem. Nie lubię gór... - stwierdził, rozglądając się dookoła.
Ishir wyszedł z pociągu żwawo, rześko i z uśmiechem na ustach. Pierwszy krok na śniegu, pierwszy mocniejszy podmuch wiatru sprawiły, że radość zupełnie zniknęła. Zamiast tego niebieskowłosy chłopak stał skulony, trzęsąc się z zimna.
- Z…zi…zim… zimno – wydukał przez trzęsące się zęby, o mało nie przygryzając języka. – Dlaczego w tych górach musi być tak cholernie zimno?
Zakładając kaptur na głowę Ishir zobaczył coś, co przykuło całą jego uwagę. Tym czymś był piękny krajobraz gór. Nawet to, że była w niego wkomponowana wioska nie przeszkadzało chłopakowi w patrzeniu… nie, w gapieniu się na wszystko w koło. Wzrokiem pożerał niemal każdy pagórek, każde drzewo, każdy płatek śniegu. Nawet to, że było zimno przestało się liczyć. Tu było pięknie i tylko to było ważne.
Fluffy rozejrzał się dookoła i zatrzymał na czymś wzrok. Coś tkwiło w wielkiej zaspie śniegu, na uboczu. Wyszczerzył zęby i pacnął kogoś nieumyślnie ogonem, po czym zaczął się czaić na górkę białego puchu. Dzwonki poprzypinane do jego pasa cicho podzwaniały. Po chwili rzucił się z impetem przed siebie i zanurkował w zaspie.
Kolejna z przedziału wyszła Anette. Fakt sprawiający, że miała na sobie spódnicę, nie był dla niej dobry. Wyjrzała głową przez drzwi, ogarniając co się dzieje na zewnątrz. Gdy zobaczyła pozostałych członków gildi uśmiechnęła się. Jednak pod kamuflażem chusty na twarzy nikt nie był w stanie tego zobaczyć. Drugą rzeczą był śnieg. Jakby wspomnienia uderzyły w nią z dużym impetem. Już miała się cofnąć, lecz zauważyła, że stała się punktem zainteresowania osób stojących już na zewnątrz. Przynajmniej przez chwilę. Zagryzła wargę i pierwszą stopą wyszła z wagonu. Gdy jej kozak uderzył o podłoże, wgniatając śnieg, jeszcze głębiej odczuła działanie strachu. Nie chciała jednak budzić ciekawości nikogo, więc po chwili była już cała na śniegu. Jej wzrok utkwił w jakimś punkcie na ziemii...
 
Fiath jest offline