Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-02-2011, 23:07   #119
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Thumbs up Odpis 19

Namir, Mira:
Wodnik nie zamieszany w sprawę wybuchu wybiegł z mieszkania po lekarza, a biały kotołak wybiegł na dach. Pozostaliście sami z dwoma podejrzanymi wodnikami, z których jeden jest ciężko ranny i z człowiekiem Rafałem, który teraz usiadł w fotelu i wziął do ręki jeden z pergaminów gospodarzy. Za oknem usłyszeliście też wzmożony ruch i odgłosy kopyt końskich, a w tych okolicach końmi dysponują jedynie bogate karawany i wojsko. Zwłaszcza Mira jako notowana może odczuwać pewien niepokój i powinna pomyśleć o planie jak nie spotkać wojska i co zrobić w przypadku spotkania jednak tych osobników. Dla Namira natomiast to dobry znak, zna wiele osób z tamtąd i może w końcu zapanuje porządek. Wiadomość jednak o porwaniu siostry podejrzanych jest ważna, a wojskowi prawdopodobnie wtrącą ich po prostu do lochu. Dodatkowo Namir spotkał niegdyś Wandę i ją polubił - oczywiście o ile jest to ta sama Wanda.

Niemir, Czcibór:
[tak samo jak w poprzednim odpisie i dodatkowo: ]
Jeden z wodników zbiegł z góry krzycząc, że potrzebuje lekarza. Przebiegł obok was i wyszedł na zewnątrz.

Lestek:
Na parterze natknąłeś się na wilkołaka, który skasował tamtego wampira i na jeszcze jednego wilkołaka z małym wilkołaczym dzieckiem. Wilkołactwo robi się modne, trzeba uważać. Wciąż krzycząc, że potrzebujesz lekarza wybiegłeś na ulicy, a tam ma miejsce łapanka uliczna. Wojsko w końcu zareagowało na wybuch i nie chrzanią się: grupa wilkołaków już jest aresztowana, a kilka innych osób przesłuchiwanych. Jeden z oficerów siedzi na dużym koniu i co jakiś czas wydaje rozkazy swoim podwładnym. Każdy z nich ma na sobie ciężkie kolczugi i hełmy z maskami metalowymi. Uzbrojeni są w szable, buławy, łuki i łańcuchy zakończone hakami i takie wojsko widziałeś jedynie w przypadkach alarmowych, gdy pojawiały się oddziały zwiadowcze narodów spoza Imperium Lunakry. Oficer dodatkowo ma skrzydła: http://www.samozwaniec.info/jazdafoto/jazda3.jpg i również ma zasłoniętą twarz, a koń na którym siedzi jest o wiele większy niż ten na obrazku. Oficer zwrócił głowę w twoim kierunku i dziwnie głębokim głosem zapytał: Potrzebujesz lekarza?

Dargorad, Dante:
Dzielnie poszliście razem do żołnierzy i dopiero teraz mieliście okazję zobaczyć, że są w pełnym uzbrojeniu bojowym. Każdy z nich ma na sobie ciężkie kolczugi i hełmy z maskami metalowymi. Uzbrojeni są w szable, buławy, łuki i łańcuchy zakończone hakami. Jako osoby doświadczone w stykaniu się z żołnierzami obaj możecie stwierdzić, że maski nie są standardowym wyposażeniem, a zazwyczaj żaden żołnierz nie nosi wszystkich tych broni na raz... chyba, że jest to bitwa. Niektórych odrazu zabierają w stronę zamku (oddalonego o kilometr z hakiem), niektórych przesłuchują na miejscu. Do was zanim jeszcze podeszliście przyszedł jeden z żołnierzy i powiedział dziwnie głębokiem głosem prawdopodobnie odrobinę zniekształconym przez maskę: Wiemy, że byliście w środku. Zdajcie raport. Teraz. [jeśli zdecydujecie się zdać raport to rzeczywiście opiszcie to co pamiętacie od czasu wejścia do karczmy do czasu spotkania z tym żołnierzem - oczywiście możecie zatajać niektóre elementy lub kłamać]

Falibor:

Wybiegłeś na dach i odrazu pobiegłeś w kierunku, w którym podążał Strzebor. W końcu spotkałeś go ciężko rannego na jednym z kolejnych dachów. Ma dość paskudnie wyglądające rozcięcie na czole, które zalało mu krwią oczy. Złamany łuk leży obok. Powąchał i powiedział: Falibor? Zimno mi... [Strzebor jest ciężko ranny, ale jeszcze nie umiera - potrzebuje pomocy, ale to jest również dobra chwila, żebyś powiedział co w takiej sytuacji mówi Strzebor, czy ma jakieś marzenia, plany, czy po prostu chce pomocy, a nie przyjaciela w tym momencie; co do sprawienia, żeby przeżył to musisz znaleźć lekarza: wiesz, że Lestek pobiegł po lekarza dla wodników, więc tam będzie najszybciej, ale możesz też spróbować szczęścia na klatce schodowej budynku na którego dachu stoisz lub nawet na ulicy, gdy wyjdziesz tędy; pamiętaj, że zawsze są też drogi nihilizmu (nic nie rób, ale pewnie Strzebor wtedy umrze) i twojej pomysłowości (co może skończyć się tragicznie, ale w przypadku sukcesu daje więcej satysfakcji niż proste pomysły) - tu jednak Strzebor sam z siebie nie wyzdrowieje i potrzebny ci lekarz]
 
Anonim jest offline