Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-02-2011, 19:52   #75
Radagast
 
Radagast's Avatar
 
Reputacja: 1 Radagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnie
Gabinet był urządzony wyraźnie na pokaz. Gdyby Soren chciał rozmawiać ze swoimi podwładnymi w taki sposób, żeby czuli się mali i nic nie znaczący, to też by sobie takie meble załatwił. I obraz, koniecznie duży i dobrze naśladujący go. Tak żeby "petent" widział te same okrutne oczy, gdzie nie spojrzy. Żeby się czuł osaczony. I taki mały, nic nie znaczący w tym pokoju. O tak. Do karcenia podwładnych i przesłuchiwania wrogów ten pokój był świetny. Ale porucznik jakoś nigdy nie czuł takich potrzeb, więc zadowalał się swoją skromną kajutą, z najwygodniejszym materacem na całym okręcie.
- To Beliah? - zapytała baronówna.
Wzruszył ramionami.
- Pewnie tak. Nie znam go - przyznał.

Na zewnątrz ktoś chodził, jakby wartował. Gdy odszedł, baronówna postanowiła ruszyć za nim. Soren zmełł w ustach przekleństwo.
- Jakby co: krzycz - szepnął do Nadii.
Bardzo ostrożnie zamknął za sobą drzwi, wyłączył skrzekotkę i najciszej jak umiał podążył za Aspazją. Stąpał ostrożnie, w pewnym odstępie, żeby nieopatrznym ruchem nie wydać ich obojga. Ale musiał być gdzieś w pobliżu. Z braku Evrosa, najwidoczniej jemu miał przypaść w udziale zaszczyt odstrzelenia kolejnej osoby atakującej panią Mercouri.
W pewnym momencie uśmiechnął się do siebie. Dotarło do niego, dlaczego ta kobieta aż tak go irytuje. Ma zbyt wysokie mniemanie o swoich umiejętnościach i strasznie lubi być w centrum wydarzeń. Nie potrafi usiedzieć na miejscu, nie potrafi nie podjąć ryzyka, jeśli nadarza się okazja. Krótko mówiąc: jest taka jak on. I całe szczęście, że nie potrafi czytać w myślach (jak mu się wydawało), bo chyba zabiła by go za tę zniewagę.
 
__________________
Within the spreading darkness we exchanged vows of revolution.
Because I must not allow anyone to stand in my way.
-DN
Dyżurny Purysta Językowy

Ostatnio edytowane przez Radagast : 20-02-2011 o 21:05. Powód: powtórzenie
Radagast jest offline