Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-02-2011, 22:24   #40
Lechu
 
Lechu's Avatar
 
Reputacja: 1 Lechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputację
Pierwsze chwile w nowym otoczeniu a Oskarowi już zaczynało się tu podobać. Halfling ułożył delikatnie na ziemi swoją torbę po wyciągnięciu z niej fajki z odrobiną tytoniu. Zajmując się rozpaleniem fajki zastanawiał się nad tym w jaki sposób będzie mógł kontynuować swoje nauki Eltharina.

- W ukryciu. Poszukiwany przez większość zbirów w mieście. Pomagający w kuchni nowo poznanemu znajomemu. - powiedział zaciągając się dymem. - W sumie to ostatnie nawet mi się podoba...

Do wieczora niziołkowi nie pozostało zbyt wiele czasu. Wiedział, że wizyta u Uwe Kocha, pomimo iż kurtuazyjna, będzie przebiegała w ogromnym napięciu. "Gdyby ten dziad nie przyłapał mnie wcześniej na kłamstwie" pomyślał z krzywym grymasem hobbit. Nie był to na pewno czas na tego typu rozmyślania, ale zaczął się zastanawiać czy z elfem wszystko jest w porządku. Zawsze wydawał się jakiś niedostępny, ale nigdy nie spóźniał się na spotkanie. "Ciekawe kto za tym stoi" zastanowił się chwile Oskar po czym postanowił zejść na dół.

Rozglądając się po głównej sali zauważył, że klientami przybytku są w większości kupcy i bogaci mieszczanie, co w tej dzielnicy nie było niczym niezwykłym. Będąc najedzonym niedawno spałaszowaną zupą pomyślał czy aby dla odstresowania nie mógłby iść i pomóc Casparowi w kuchni.

- Witam Panią. Jestem tutaj nowy i moim zadaniem jest pomoc Casparowi. Jako, że wieczorem będę musiał załatwić coś ważnego może mógłbym teraz pomóc mu w kuchni? - rzekł z uśmiechem niziołek do stojącej za ladą blondyneczki.

- Ależ witaj. Poczekaj tu chwilkę. Zapytam kucharza czy potrzebuje pomocy. - odpowiedziała młoda niewiasta po czym udała się za znane już niziołkowi drzwi.

Zza tych drzwi wyszła inna młoda dziewczyna, jak się domyślał malec, w zastępstwie za nieobecną pracownicę "Róży". Nie miała niestety ona okazji do obsłużenia nikogo gdyż blondynka wróciła lada moment karząc Oskarowi iść do kuchni. Nieco niepewnie wchodząc za drzwi Oskar przeszedł korytarz i stanął u drzwi kuchni. "Głęboki oddech i do roboty" pomyślał pukając i po chwili wchodząc do środka. Ubrany w fartuch chudzielec obrócił się w jego stronę z przyjacielskim uśmiechem.

- Witaj ponownie, niziołku. Ubierz jeden z tych fartuszków i zabieramy się za gary. Mamy sporo klientów do obsłużenia. Jak chcesz wieczorkiem wyjść musisz się dobrze spisać. - wydukał bardzo szybko słowa Caspar pokazując na wieszak przybity do drzwi od wnętrza kuchni.

Wybierając najmniejszy z fartuszków, na nim sięgający do ziemi, Oskar zabrał się do pracy. Caspar nieco mu tłumaczył, ale jak halfling się spodziewał on tez był chętny jego zdania co do kuchni małego ludu.

- Jako, że spore grono naszych klientów powołuje się na gust naszego kucharza czyli mój, będziemy im przyrządzać dania z tej oto listy. - powiedział wskazując na sporych rozmiarów menu znajdujące się na ścianie. "Nie ma to jak naciągnąć klienta na to najdroższe żarcie" pomyślał niziołek wesoło zabierając się do gotowania.
 
Lechu jest offline