Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-02-2011, 20:48   #36
daamian87
 
daamian87's Avatar
 
Reputacja: 1 daamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znany
Zabójca maszerował za pozostałymi. Przyglądał się dokładnie wszystkim budynku, czując w nich kunszt krasnoludzkiego rzemiosła. Było co podziwiać. Głowa zabójcy zatrzymywała się co jakiś czas na jakimś szczególe, jednak na jego twarzy nie widać było nawet cienia emocji. Zachwyt czy uśmiech nie były częstymi gośćmi na krasnoludzkim licu.

Karczma, do której weszli wyglądała na porządną. Thrunmir uważał, iż korzystanie z tak drogiej i luksusowej rzeczy jak łóżko w karczmie jest przesadą i trwonieniem pieniędzy, pozostawił jednak swoje myśli niewypowiedziane. Skoro reszta potrzebowała odpoczynku w porządnych warunkach, tak odpoczną.

Karczmarka przedstawiała najróżniejsze oferty usług, oferowanych przez jej znajomych, jak domniemywał brodacz. Przysłuchiwał się jej dokładnie, starając się zapamiętać ważne i istotne szczegóły. Podziemia mogły przynieść śmierć w walce. Zatem podziemia były dobre. Nawet bardzo dobre. Sprawa przewodnika była do ustalenia pomiędzy członkami grupy. Rudowłosy wojownik nie uważał tego za zły pomysł, jeśli ów mężczyzna nie będzie żądał zbyt wygórowanej ceny. Dobrze mieć ze sobą kogoś, kto wie gdzie iść po śmierć. Inaczej można jej szukać długo, stanowczo za długo.

Zabójca przyglądał się z beznamiętnym wyrazem twarzy to mężczyźnie o dziwnym imieniu, którego krasnolud nie był w stanie zapamiętać, to kobiecie, która jak to ludzkie kobiety, wagę przywiązywała do czystości i jak najlepszych warunków, to z kolei niziołkowi i Markusowi na zmianę. W głowie Thrunmira pojawiła się wątpliwość, czy mają oni jakiekolwiek szanse przeżycia. Wątpił, czy oczekiwali na koniec tak gorliwie, jak on. Zapewne nie wiedzieli w co się właśnie pakują, jednak Zabójca nie miał za zadanie odwodzić ich od ich zamiarów.

Zastanawiał się, czy zadanie, które mu powierzono wygasło w czasie ataku gobasów, czy też ma podążać za ocalałymi. Nie chcąc ryzykować, nie zamierzał ich opuszczać. Jego ciało miało chronić ich przed atakami wroga a młot torować drogę do przodu, dopóki starczy jego właścicielowi sił na jego dzierżenie.
Rozważania krasnoluda zostały przerwane przez jadło i napitek postawione na stole.
 
__________________
"Marzę o cofnięciu czasu. Chciałbym wrócić na pewne rozstaje dróg w swoim życiu, jeszcze raz przeczytać uważnie napisy na drogowskazach i pójść w innym kierunku". - Janusz Leon Wiśniewski
daamian87 jest offline