Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-02-2011, 13:44   #11
Buzon
 
Buzon's Avatar
 
Reputacja: 1 Buzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie coś
Nachimowski Prospekt- stacja niczyja. Od kilku miesięcy określenie stacji jako „niczyja” było błędem. Nie żyła tam żadna ludzka istota. Między kośćmi porozrzucanymi po całej stacji, przemieszczały się monstra. Małe, trupoblade, powykręcane istoty poszukują pożywienia. Ich wielkie czarne puste oczodoły napawają strachem. Trójkątne zęby służyły do zbierania najmniejszego kawałka mięsa z ludzkiego ciała. Sama stacja swoim wyglądem przypomina kurhan. Kopce ułożone z kości. Czaski rozłożone w kręgach. Ściany stacji ozdobione krwawymi wzorami. Nie wiadomo czy zrobiły to te mutanty czy też ludzie, jeszcze za życia. Ta stacja stała się domem padlinożerców. Pociąg, a raczej dwa wagony stały na środku stacji. Stare zjedzone przez czas wagony były mieszkaniem przedziwnych stworzeń. Między plamami rdzy zżerającej stal jasno można było stwierdzić plamy krwi. Od wielkich plam do długich i cienkich liń rysowanych dłońmi. Wagony nie raz widziały śmierć. Stawały się nagrobkami ludzi, którzy zmarli tutaj. Na zapomnianej stacji. Ciał ani kopców jednak nie było. Po tych osobach pozostały tylko dusze i skrawki ich ubrań. Przekroczenie wejścia do stacji powodowało uczucie mrowienia na ciele. Czyżby to dusze zmarłych obserwowały nowych i odważnych ludzi, mających zamiar wejść w głąb Metra. Czy może szukają w nich swoich najbliższych, aby zaznać spokoju upewniając się, że jego najbliżsi żyją. Tego nikt nie wiedział. Nie mógł wiedzieć, jedynym sposobem na poznanie odpowiedzi było dołączenie do nich. Odejść z objęcia Morfeusza, aby tylko poznać odpowiedź na sekrety Prospektu.


**********

-„Wszyscy gotowi?! Grupa zamykająca przyszykować się do zburzenia tunelu. Pozostali naprzód prosto na Prospekt. Wyruszamy!”- Pierwszy rozkaz wydany przez pułkownika od godziny. Wszyscy każdy mieszkaniec stacji począwszy od najmłodszych przez kobiety i kończąc na najstarszych mieszkańcach stacji wykonali jego polecenia bez ociągnięć.
Grupa zamykająca składająca się z czterech osób. Głównym członkiem tej grupy jest Sasza -specjalista od ładunków wybuchowych. Kiedy cała stacja już wyruszyła oni zostali.

Wszyscy

Szliście jakieś trzy minuty kiedy poczuliście silny wstrząs. Dźwięk wybuchu nadszedł wraz z falą uderzeniową. Na szczęście siła fali uderzeniowej względem natężenia dźwięku była odwrotnie proporcjonalna i poczuliście tylko lekki podmuch. Zatrzymaliście się tylko na chwilkę. Tyle czasu potrzebowała grupa by was dogonić. Ruszyliście dalej.
Ciemność. Kochanka Metra. Nie ważne w ilu podróżuje się tunelami, zawsze jest w stanie wprowadzić w życie swoje intrygi. Uwodzi zagubionych niczym pradawne syreny. Nie ma przed nią ucieczki. Jej dłonie znajdą każdego kogo sobie upatrzyła, a kiedy już go weźmie w swoje objęcia- zabija go. Bez żadnych skrupułów pozbawia życia istotę, która byłą jej zabawką. Ta właśnie ciemność czekała na was. Szukała kolejnej zabawki…
-„Szybciej zaraz wchodzimy na Prospekt”- Rozkaz wydany przez pułkownika obiegł całą grupę.
Cały pochód otwierał stal ker. Zaraz za nim szedł pułkownik wraz z cztero osobowym oddziałem. Grupę zamykała piątka uzbrojonych w karabiny grupa żołnierzy. Nagle pochód zatrzymał się. Porucznik odwrócił się za siebie. Nabrał powietrza do płuc i z poważnym tonem wydał rozkaz:
-„ Uważajcie! Na stacji nastąpi spotkanie z mutantami. Z naszych informacji wiemy, że są to padlinożercy więc nie panikować. Zasłońcie dzieciom oczy. Trzymajcie się grupy i patrzcie pod nogi. Odbezpieczyć broń wchodzimy!”
Na stacji było ciemno. Jedyne światło pochodziło z latarek. Tylko jeden czy dwa strumienie światła biegały po ścianach stacji. Reszta kierowała się prosto przed siebie. Bystre oczy potrafiły dostrzec ruchy cieni, a nawet same szkaradne istoty. Na stacji panował odór zgniłego mięsa. W waszych organizmach rozpoczęły się odruchy wymiotne. Nikomu z was nie przyszło do głowy by wyłamać się z szyku. Szliście dalej a pod waszymi nogami pękały stare kości. Przez Prospekt przeszliście bez strat. Nie było strat w ludziach, nikt nie ucierpiał fizycznie, natomiast psychika została wystawiona na ciężką próbę ale czy każdy się temu oparł?
Nie zauważyliście kiedy minęliście stację Nagorną. Przeszliście przez nią nie zatrzymując się ani trochę. Stacja nie była duża. Pomieści ona tylko nie całą setkę ludzi. Widok tej stacji wydawał się magiczny. Cisza, pustka i wygląd stacji nadawał wrażeniu, że stacja ta zatrzymała się w czasie. Szare ściany nie skażone krwią, Ociekami, pleśnią czy grzybami. Wyglądały tak samo jak przed wojną. Brak jakiejkolwiek duszy na stacji napawał strachem, a zarazem ciekawością. Nie było śladów życia ludzi ani mutantów stacja była niezamieszkana przez nikogo. Od Hanzy dzieliła ją tylko jedna stacja. W tym przypadku aż jedna albowiem następną stacja była Nagatińska…Stacja przed, która każdego przechodziła gęsia skórka na samą myśl o niej a co dopiero na wejściu tam….

****************

Nagatińska. Wrota do piekła. Pojedyńcza osoba wchodząca na tą stację znika. Nie umiera po prostu znika beż śladu. Jego jestestwo zanika. Życie tej osoby znika z pamięci jego pobratymców. Osoba o której się nie wspomina z czasem zostaje wymazana z tego świata, a nikt o zdrowych zmysłach nie będzie przypominał sobie imienia osoby, która zniknęła przemierzając stację. Sama stacja wydaje się pusta tak samo jak stacja Nagorna pusta, spokojna. Różnica między nimi jest widoczna już od pierwszego rzutu oka. Nagatińska wygląda jak wielkie pole bitwy. Kolumny rozszarpane przez grady pocisków. Na ścianach widnieją abstrakcyjne wzory malowane ludzką krwią. Od najmniejszych śladów ludzkich dłoni, przez długie mazy krwi tryskając, że świeżo otwartej rany, na wskutek postrzały czy to na wskutek rozszarpania po przez wielkie plamy świadczące, że ofiara przed śmiercią była zepchnięta pod ścianę i to właśnie ta ściana była jego nagrobkiem a same ślady krwi były jego imieniem i nazwiskiem. Ostatnią rzeczą jaką pozostawił po sobie. Stacja większą od Nagornej czekała tylko na nierozważnych podróżników by pożywić się ich energią. Potrzebowała energii by żyć. Była pasożytem. Żerowała na ludzkości a raczej na tym co z niej pozostało...

******************

Wszyscy

Odpoczęliście trochę na stacji Nagornej. Musieliście zebrać siły na dalszą podróż. Przed wami ostatni najtrudniejszy odcinek drogi. Atmosfera jaka panowała przytłaczała was jeszcze bardziej. Strach przed wejściem na tę stację w tak licznej grupie napawał was strachem. Czuliście głód. Nie był to jednak wasz głód. Nagatińska wyczuła jedzenie. Jej apetyt się wzmógł i w psychice byliście to odczuć…
-„Teraz uważać. Jednostki uzbrojone biorą kobiety, dzieci i starców wewnątrz koła. Rozstawiamy siew grupach cztero osobowych i pierścieniem zamykamy resztę. Rozglądać się uważnie ale nie zwalniać tempa. Jak najszybciej musimy przemierzyć Nagatińską.” – Pułkownik wydał swój rozkaz przed wejściem na stację. Chciał dać swoim ludziom trochę odwagi ale nie mógł znaleźć odpowiednich słów. Wiedział, że nie jest w stanie podnieść się morali swoich żołnierzy. Sam tego potrzebował. W jego sercu zamieszkał strach. Wraz z wątpieniem pogrywali sobie z odwagi starego żołnierza. Bawiły się nim jak szmacianą lalką. Pułkownik spuścił głowę. Dodał jeszcze tylko d swoich żołnierzy-„Strzelać bez rozkazu…”
W trzy minuty byliście gotowi do wymarszu. Z wielkim zwątpieniem wyruszyliście przed siebie. Na spotkanie z Mrokiem bratem Ciemności…
Dotarliście na Nagatińską. Widok tego strasznego pobojowiska zmniejszył wasze morale jeszcze bardziej. Aura strachu była przytłaczająca. Można było ją porównać to osuwającego się sufitu, który przygniatał was do ziemi. Podążaliście przed siebie. Rozglądając się we wszystkie strony. Zlekceważenie choć najmniejszego ruchy, odgłosu mogło kosztować życie.
W momencie kiedy cała Sewastopolska znalazła się na stacji nie wiadomo skąd zaczęła pojawiać się mgła. Otuliła was swoim płaszczem w zaskakująco szybkim tempie. Mgła była gorsza od ciemności. Ciemność można pokonać światłem. Już najzwyklejsza latarka byłą potężną bronią, która zadawała ciemności rany. Na mgłę nie działało światło. Trzeba się z nią zmierzyć stawiając jej czoła. Nim się połapaliście w sytuacji mgłą użyła swojej najpotężniejszej siły. Znieczuliła wasze zmysły. Zmusza was do tańczenia tak jak wam zagra. Rozległą się panika. Pułkownik i żołnierze nawoływują do spokoju. Starają się opanować chaos. I już kiedy im się to prawie udało stacja zaczęła się posilać…
Między wami widzieliście wielkie szybko przemieszczające się cienie. Próbowaliście nadążyć za nimi latarkami.
Przez chwilę większa część latarek skierowała się w jedno miejsce. Ujrzeliście przerażający widok. Pod ścianą stał olbrzymi mutant.


W jego stronę poleciało kilka serii z karabinów maszynowych. Bestia oberwała. Nie przeszkodziło jej jednak to aby zniknęła. Tych bestii było więcej. Jedyne co byliście w stanie uchwycić to tylko wielkie cienie. Część żołnierzy strzelał bez opamiętania, inna czekała, mierzyła a mniejsza część stała w strachu. Krzyki opanowały stację. Nawoływanie do porządku nie miało sensu. Do tej pory zorganizowana grupa rozbiegła się. Wszyscy starali się udać do Tulskiej. Wśród krzyków paniki i strachu słyszeliście jak te istoty porywają ludzi. Krzyki znikały na wysokości sufitu. Mierzone tam latarki pokazywały tylko wielkie puste dziury. Sytuacja na stacji zaczęła przynosić straty. Trzeba było działać.
 
__________________
" Przyjaciel, który wie za dużo staje się bardziej niebezpieczny niż wróg, który nie wie nic."
GG 3797824
Buzon jest offline