Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-02-2011, 17:49   #11
Fearqin
 
Fearqin's Avatar
 
Reputacja: 1 Fearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłość
Tuż po przemowie Leily do sali wszedł mag wieszczenia i wprowadził ostatecznie ostatnią osobę. Mag, wyznawca Mystry, szybko przedstawił Evosa innym. Johann streścił mu wszystko co do tej pory zostało powiedziane i wrócił do rozmowy z krasnoludem, który minutę później odszedł.

Johann starał się zapamiętać wszystkie pytania i dopiero potem odpowiedzieć na wszystkie razem, chórem. Zaczął więc swoją kolejną przemowę, ostatnio często przemawiał do grona osób
- Z tego co mi wiadomo mieszkańcy nie przenieśli się gdzie indziej bo... cóż dla mnie również brzmi to głupio, ale są "przywiązani do tego miejsca. Sentyment. Aczkolwiek gdyby naprawdę był tam ów topór to pewnie by go znaleźli.- Spojrzał raczej wściekle na Edgara - Jakikolwiek bóg, czy to Grumsh, czy Ao, nie należy nazywać go "jakimś bożkiem" i radzę to zapamiętać, jeśli chce pan przeżyć w tym świecie.

Kapłan sięgnął po bukłak z wodą zawieszony u pasa, przeprosił i wypił zdecydowaną większość zawartości. Potem zaczął dalej mówić.
- Cóż, jak już powiedziałem ruszacie z rana, tak. Hmm - Próbował sobie przypomnieć co dalej ma powiedzieć - A tak! Plan łowczyni wydaje się być ciekawy, może i się sprawdzi, jednak mieszkańcy są dosyć nieufni z tego co mi wiadomo. Mimo to wszelkie decyzje zostawiam wam. Możecie nawet błagać ich, skomleć, ale zadanie macie wykonać. A teraz skoro nie ma więcej pytań, możecie się rozejść. Jutro rano przed świątynią, jeden z kapłanów wręczy wam racje żywnościowe. Powodzenia i mam nadzieję, do zobaczenia.
Johann opuścił salę i zostawił zdobione wizerunkami i symbolem Mystry drzwi.

***
Każdy rozszedł się w swoją stronę. Oczywiście udali się do rożnych karczm, chociaż niektórzy trafili do tej samej, przez przypadek, albo specjalnie.
***

Ulfgar był nie mało zaskoczony gdy wchodząc do karczmy " Korona Lekkoducha" (nazwa podobna wzięła się od nadzwyczaj miłego i lekkodusznego szlachcica, który założył ten przybytek, ale nikt go nie zna) zobaczył paru starych znajomych. Eberk, Eckhart, Wulfgar dzielne krasnoludy z którymi nie raz dane było mu walczyć, zabijając orki, gobliny i niestety również swoich braci. Oni spostrzegli go pierwsi i zaprosili ze śmiechem na ustach i piwem na brodach do swojego stołu.

***
Gdy Mordimer wrócił do karczmy, właściciel sprzątający na stołach po chucznej zabawie gawedzi zagaił do kapłana
- O! Szanowny panie kapłanie! Ktoś pana tutaj szukał, a przynajmniej kogoś kto wygląda tak jak pan.
Mordimer zaskoczony tym, że ktoś w tym mieście go zna podszedł do karczmarza by zapytać o szczegół, bo karczmarz już wrócił do stołów, uważając, że dziś już dość poużywał słownictwa.

***
Evos już miał wychodzić z karczmy gdy jeden z kapłanów-magów zagaił do niego.
- Hej ty, możesz nocować tutaj, na górze świątyni są łóżka dla przejezdnych kapłanów, albo magów. Zresztą Johann chciał jeszcze z tobą porozmawiać, jeśli chcesz to idź na górę, trzecie drzwi po prawej na pierwszym piętrze.

***
Noc była jeszcze młoda, a do poranka zostało dużo czasu. Dla niektórych dzień mógł się dopiero zacząć.
 
__________________
Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies

^(`(oo)`)^
Fearqin jest offline