Eryk Lenvron
Pozostawiając dalszą rozmowę z właścicielem Szahanowi, udał się Eryk za detektywem na zewnątrz. Skoro niezależne grono postanowiło wysłać nam na pomoc detektywa, znaczy to, iż mogło spodziewać się różnych komplikacji "pobocznych" - konkludował w myślach zgarniając po drodze swą zapalniczkę z lady. Choć wysłużona i z mnogością zadrapań, ucieszył się widząc ją z powrotem - dobra, stara robota. Czyżby nie powiedziano nam o wszystkim, co było wiadome? - zastanawiał się poszukając wzrokiem Henryego i lustrując najbliższą okolicę.
__________________ "...codziennie wszystko z niczego tworzyć i uczyć śpiewu gwiazdy poranne." |