Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-02-2011, 00:15   #23
Namir
 
Namir's Avatar
 
Reputacja: 1 Namir jest na bardzo dobrej drodzeNamir jest na bardzo dobrej drodzeNamir jest na bardzo dobrej drodzeNamir jest na bardzo dobrej drodzeNamir jest na bardzo dobrej drodzeNamir jest na bardzo dobrej drodzeNamir jest na bardzo dobrej drodzeNamir jest na bardzo dobrej drodzeNamir jest na bardzo dobrej drodzeNamir jest na bardzo dobrej drodze
Otrzepałem z siebie kurz i pył jaki przywarł do ubrania podczas szamotaniny z Autonem. Trochę mnie zaskoczyło działanie ,,jaja" , ale cóż... Tak to bywa z obcą technologią. Mimo wszystko się uśmiechnąłem. ,,Tak to bywa" brzmiało jakbym się na tym znał, a poza książkami i filmami sci-fi moja wiedza i doświadczenie są zerowe. Zgarnąłem rurkę i popatrzyłem jak blondyna zbiera ochrzan za swoją bezmyślność. Eh, i tak pewnie będzie jak w tych wszystkich amerykańskich filmach, że lalunia z sianem w głowie pożyje najdłużej. Choć w ,,AvP" zostało to ładnie zmienione. Zachichotałem przypominając sobie tą scenę. Może tak źle nie będzie. Najwyżej ocucę ją tą rurką. Z szyderczym uśmiechem ruszyłem w ślad za doktorkiem. Jak ja nie lubię plastiku. Pusty i bezbarwny, choć Ci autoni przejawiają sporą inteligencje w przeciwieństwie do swojej ziemskiej koleżanki.
Wewnątrz podałem doktorkowi dłoń na spóźnione powitanie.
- Mam na imię Jakub ale wszyscy mówią do mnie Namir. - Z lekkim uśmiechem zaczynam krążyć po Tardisie oglądając go dokładnie. Ciekawe draństwo, całkowite zaprzeczenie wszystkich praw fizyki i nowoczesnej nauki, lecz oto jestem w nim! Chodzę po osobnym wymiarze i skacze między czasami! Niesamowite! - A przed chwilą? - pomyślałem z radością. Oparłem się o ścianę maszyny patrząc jak doktorek uwija się przy panelu. Pomachałem od niechcenia ,,zdobyczną" gazrurką. Może się przydać. - A przed chwilą? - Uśmiechnąłem się jeszcze szerzej. - Przed chwilą pokonaliśmy obcego! - moje myśli mało nie krzyczały z uciechy. Dokonałem czegoś niesamowitego! Nareszcie! Ale zaraz...

Coś jest nie tak... Zbliżyłem się do zaniepokojonego doktora i słuchałem pilnie co ma do powiedzenia. Gdy laska się wykrzyczała spojrzałem na maszynę i uśmiechnąłem się gorzko.
- Nic dziwnego że nie możesz nas tam przenieść doktorku - westchnąłem - Nasz czas już nie istnieje więc nie możemy tam wrócić. Pewnie diametralnie zmieniliśmy jego bieg. Ciekawe tylko co się zmieniło tak bardzo że nie możemy nawet w jego pobliże się przenieść? - zamyśliłem się. Nie, nie byłem ani zestresowany ani nawet przygnębiony. Wręcz przeciwnie! Byłem poniekąd zachwycony obecnym rozwojem sytuacji.
- Swoją drogą bardzo chciałbym się przenieść do przeszłości, ale jeszcze bardziej ciekawi mnie dalsza przyszłość. Internet, bazy danych i informacje co takiego zbroiliśmy. Co wy na to? - spojrzałem po zebranych pytająco.
 
__________________
We are the chosen ones, we sacrifice our blood
We kill for honour...
It seems to me like a journey without end
So many years, too many battles.
Namir jest offline