Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-02-2011, 15:01   #24
Hermit
 
Hermit's Avatar
 
Reputacja: 1 Hermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodze
Sevryk bez grymasu jakie zazwyczaj towarzyszył jego twarzy, dołożył się do wspólnej wyprawy. Skrycie w duchu marzył tylko, by łatwo i szybko mu to się zwróciło. Wyrobionym już, sprężystym ruchem dłoni dobył kilku złociszy z sakiewki, a następnie podał ją przewoźnikowi.
Po chwili, niezbyt długiej nawet pojawił się i ich przewoźnik. Młodzian, dobrze zbudowany oraz o rudych włosach.
Cozart...
Z czystej grzeczności odpowiedział przywitaniem na przywitanie, oraz zapamiętując jego imię na wszelki wypadek. W myślach i tak wolał zwać go 'Marchewą'. Resztą formalności zajęła się Sybilla, bo bardzo upraszczało sprawę. Trochę głupio mu było by kobieta załatwiała za niego takie sprawy, ale cóż...

Wymarsz za miasto okazał się także nie lada wyzwaniem. Przedzierając się przez zatłoczone uliczki, wraz z wozem i pozostałymi zwracali na siebie uwagę, co było Sevryki nazbyt w niesmak. Ostatni zatarg z podziemiem mógł wywołać taką falę, o której dowiedzieli by się dopiero na samym końcu. Lecz dzięki bogom udało się wyruszyć bez przeszkód.

~*~

Las, jak to las. Nie widział w nim nic nadzwyczajnego, dopóki zza krzaku nie wyskoczy mu banita, czy też niedźwiedź. Marchewie najwidoczniej nie było to w smak, bo co chwilę z kwaśną miną oglądał się na boki.
Strach, w sumie nic dziwnego
Dalej nie przejedzie, co chłopak dobitnie pozostałym oznajmił. Sybilla, osoba z natury bardzo dobrze nastawiona do tego świata zapewniła go, że nic mu nie powinno tu grozić.

- Będziesz bardziej bezpieczny tu, niźli z nami kolego.

Słowa te nie miły wydźwięku emocjonalnego, mającego na celu zapewnić mu komfort spokoju, ale zapewnić go w twardym przekonaniu, żeby w ostateczności spodziewał się niespodziewanego.

Naglę Wyrocznia szybki ruchem ręki wskazała coś miedzy drzewami. W pierwszej chwili nic nie było tam widać, lecz dopiero po chwili ukazało się jego oczom dziwne... "coś". Nie myśląc za wiele sam też wysunął dłoń w jego stronę, sposobiąc się do ewentualnego czaru. Czekał tylko na przejaw wrogości
 
__________________
"Ten, któremu starczy odwagi i wytrwałości, by przez całe życie wpatrywać się w mrok, pierwszy dojrzy w nim przebłysk światła"
Chan
Hermit jest offline