Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-02-2011, 20:20   #26
Saverock
 
Saverock's Avatar
 
Reputacja: 1 Saverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemu
Sairus nie zainteresował się zbytnio woźnicą. Nie miał na niego zlecenia, więc nic go on nie obchodził. Zawiezie ich na miejsce i z powrotem do miasta, a potem i tak go pewnie nie spotkają. Od niechcenia się przywitał i czekał, aż w końcu ruszą tam, gdzie mieli. Podróż przez miasto przebiegła mu normalnie. Irytujące jednak było to, że musieli się trochę przepychać miedzy tymi tłumami. No, ale można było to znieść. Na szczęście w końcu już wszyscy weszli na wóz i jechało się zdecydowanie szybciej. Gdy woźnica oznajmił, że dalej nie może jechać, bo się nie zmieści, pomyślał, że lepiej byłoby mieć dla każdego konia i można by spokojnie jechać dalej. Już nawet mógłby za te konie zapłacić, jakby trzeba było. No, ale nie on podejmował tu decyzje. Chyba pierwszy raz zgodził się z Sevrykiem, który poinformował woźnicę o tym, że tutaj będzie bardziej bezpieczny. Mimo wszystko lepiej było trzymać się z daleka od zabójcy. Trochę się uspokoił po zajęciu się złodziejaszkiem, ale to było zdecydowanie za mało. Czekając, aż wejdę głębiej w las, zastanawiał się, czy nie znaleźć sobie na wieczór jakiegoś ciekawego zlecenia. Przynajmniej mógłby się trochę odprężyć. Te rozmyślania przerwało mu jednak, pojawienie się jakiegoś dziwnego stworzenia. Wysłuchał co Antara miał o nich do powiedzenia i wyjął kuszę, którą miał pod płaszczem. Była ona już załadowana.
- Pewnie te ich rogi są cenne? Mam rację? - Zapytał celując do tego stworzonka i uśmiechając się pod nosem. Rzadkie, to na pewno cenne. Żywe byłoby jeszcze cenniejsze, ale pewnie trudno coś takiego złapać. Poza tym skoro Sairus nie mógł zabić żadnego człowieka, to chociaż pozbędzie się tego zwierzaka. Nie da to mu tak dużej przyjemności, jak zabicie innej osoby, ale na jakiś czas wystarczy.
- Strzelam. - Ostrzegł resztę. Nie ruszył się z miejsca i strzelił do tego dziwadła, oczywiście uważając, aby nikt z pozostałych, nie wleciał pod wystrzelony przez niego bełt. Jeszcze tego by mu brakowało.
 
Saverock jest offline