Fabio przez chwilę siedział skulony za fotelem. Wiedział, że długo tutaj nie może zostać. Zwłaszcza, że jego ludzie byli nieustannie masakrowani.
Cóż robić, szlachetna tradycja rodziny Fabia mówiła jasno, w takiej sytuacji trzeba zrobić jedno: uciekać.
Włoch wziął głęboki oddech i zaczął biec w kierunku drzwi. Jednocześnie przy tym strzelał w kierunku w którym kiedyś byli przeciwnicy, teraz nawet tam nie patrzył. Liczyło się jedno, właściwie dwa, uciec i przeżyć... |