Aspazja plan zrealizowała. Podeszła cicho, wyczekała na odpowiedni moment i uderzyła mężczyznę w głowę ciężkim bibelotem zabranym z gabinetu Beliaha. Mężczyzna osunął się na ziemie bezładnie. Na cynowym krabie czuła lepką krew, więc sprawdziła puls pirata. Potem związała mężczyznę i odebrała mu broń. Dopiero wtedy spróbowała nawiązać kontakt z Nadią i Sorenem. Soren miał wyłączoną skrzekotkę. Poprosiła Nadię, żeby dołączyli niej w hangarze.
Techniczce udało się włączyć maszynę myślącą i znaleźć w niej plany bunkra. Już nie było wątpliwości, że są na czymś, co, przynajmniej kiedyś, latało w kosmos.
Nadia przez skrzekotkę opisała Aspazji bunkier. Wejścia: 4 przez stanowiska ogniowe, 1 właz na środku wyspy i rampa od strony plaży. Plus wpływ do hangaru. Jest jeszcze drugi hangar w po prawej stronie wyspy, ten z kolei otwierany do góry. Co ciekawe na mapach Beliaha kompleks nie jest nigdzie oznaczony jako statek. W samym kompleksie poza więzieniem i hangarami, po prawej stronie na poziomie -2 są pomieszczenia komunalne i magazyn, na poziomie -1 w drugim korytarzu są pomieszczenie mieszkalne a nieco dalej na prawo drugi hangar. Najciekawszym miejscem wydaje się znajdująca się po schodach w dół jakieś 50metrów, na mapach oznaczone jako "Komnata Kontroli".
Baronówna ocuciła mężczyznę, najpierw wkładając jednak mu w usta zwój szmat.
- Teraz wyciągnę knebel. Jeśli zaczniesz krzyczeć, zastrzelę cię. – poczekała chwilę, żeby groźba wbiła mu się w pamięć - Ale jeśli odpowiesz na kilka pytań puścimy cię wolno. Masz na to moje słowo.
Związany pokiwał głową.
-Gdzie jest Beliah?
-Czarny Beliah jest w komnacie w głębinach –odpowiadał chętnie i bez wahania - Nie wiem, co tam robi, ale wziął ze sobą jednego z więźniów. Nie wiem, co to za komnata, - uprzedził jej pytanie - Beliah niewiele nam mówi. My tylko handlujemy niewolnikami –wysilił się na uśmiech.
„Tylko”. Miała ochotę przyłożyć mu krabem po raz drugi.
- Czy to lata?
- Na szczęście „to” nie lata.
Zmarszczyła brwi.
- Czemu na szczęście?
-To nawiedzone miejsce.
-O, to ciekawe. Co je nawiedza?
- Zły los. W ciągu miesiąca doszło tu do trzech wypadków.
-Podobnych? Podobnych do siebie?
- Nie. Wybuch gazu, porażenie prądem w elektrowni, a jeden z ludzi po prostu zniknął. Kiedyś na warcie jego kamrat w pewnym momencie po prostu się wyłączył, jak lunatyk zaczął iść w stronę klifu z pustym wzrokiem. Byłem pewien, że jeszcze chwila to by skoczył w falę gdyby go nie powalił.
Właściwie na tym mogła zakończyć przesłuchanie. Wiedzieli już gdzie szukać Beliaha i domniemanych maszyn geomancyjnych. Czekała teraz na pozostałą dwójkę i wieści od Nicodemusa. Miała nadzieję, że w końcu udało mu się nawiązać kontakt z Evrosem.
__________________ "Kobieta wierzy, że dwa i dwa zmieni się w pięć, jeśli będzie długo płakać i zrobi awanturę." Dzienniki wiktoriańskie
Ostatnio edytowane przez Hellian : 09-02-2011 o 14:28.
|