Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-02-2011, 13:58   #22
Revan Jorgem
 
Revan Jorgem's Avatar
 
Reputacja: 1 Revan Jorgem wkrótce będzie znanyRevan Jorgem wkrótce będzie znanyRevan Jorgem wkrótce będzie znanyRevan Jorgem wkrótce będzie znanyRevan Jorgem wkrótce będzie znanyRevan Jorgem wkrótce będzie znanyRevan Jorgem wkrótce będzie znanyRevan Jorgem wkrótce będzie znanyRevan Jorgem wkrótce będzie znanyRevan Jorgem wkrótce będzie znanyRevan Jorgem wkrótce będzie znany
Młody sierżant wstał, zasalutował i poszedł w kierunku zbrojowni. Ci którzy dotąd nie widzieli, zauważyli że jest on najmniejszy z grupy, zaledwie jakieś 175 cm ale dla snajpera to nawet lepiej- ciężej go zauważyć.
Od zbrojmistrza wziął swoją broń. Swój stary wysłużony Karabin Gaussa. Jako broń snajperska już nie był używany praktycznie wcale. Nie to że siła obalająca broni była słaba, nie to że miał zbyt duży odrzut. Oddziały imperialne stawiały teraz bardziej na szybkostrzelności niż precyzji, a ta broń należał do drugiej kategorii. Siła strzału była potężna, co z dość niewielkim odrzutem stanowiło prawie że idealne połączenie, lecz szybkość z jaką można było oddać drugi strzał sprawiała że lepie było żeby ten pierwszy był rozstrzygający. Broń, według generałów i doradców wojskowych, była zbyt potężna dla zwykłych żołnierzy, teraz używały tego jedynie elitarne oddziały i komandosi, gdyż pocisk przebijał praktycznie każdy pancerz. Ten egzemplarz dodatkowo miał ze sobą związaną historię, według Revana miał swoją duszę. To z niego zabiłem swoją pierwszą ofiarę podczas zamieszek w Torim sześć lat temu. To był sam przywódca tych, którzy domagali się narzucenia władzy separatystów, kultystów Mrocznych Bóstw, chcących odłączyć cały system od Imperium. Pamiętał że wtedy nie chciał patrzeć w oczy swojej ofierze ale z biegiem czasu i to się zmieniło, wiedział że jeśli wróg nie ma zbyt mocnego pancerza lepiej celować w klatkę piersiową, przynajmniej jest duża szansa że będzie obserwował własną pierś ale gdy ma się taki pancerz jak marins na przykład trzeba mierzyć w najsłabszy punkt, oczy. Obejrzał broń, mieli szczęście że nie uszkodzili tutaj jego skarbu, innego karabinu nie chciał.

Potem wziął swój podstawowy zestaw do walki wręcz, pistolet laserowy i niezwykle wykonaną katanę wspomaganą. Podczas oblężenia o broń jest zwykle trudno i nikt nie ma skrupułów od wydzierania z martwych rąk broni, którą trup dzierżył za życia. Tak było też w tym wypadku.
-Kiedyś- zaczął mówić do stojącego obok Ragnara- ten miecz został wykonany na specjalne zamówienie podpułkownika Icea, który utrzymał ruiny szpitala ostrzeliwane przez plugawicieli, a potem zatrzymał szturm opancerzonych wyznawców Tzeentha, sam ginąc w obronie swoich rannych towarzyszy. Podobno jakby odszedł stamtąd z piętnaście sekund wcześniej jeszcze by żył ale musiał poczekać aż zabiorą stamtąd ostatniego rannego.
Rzeczywiście, nawet wygląd tej broni był niezwykły. Długa rękojeść była owinięta niebieskim materiałem, aby podczas walki miecz przypadkiem nie wypadł ze spoconej ręki. Jelec był dość nieduży, zaś taszka, część przed ostrzem, miała znak płatka śniegu. Najniezwyklejszą częścią było ostrze, długie, koloru niebieskiego, a im dalej szedł wzrok, to kolor wydawał się intensywniejszy, aż na końcu zdawałoby się że to czysty lód. Dodatkowo z ostrza unosiły się chłodne opary. Zbrojmistrz już wcześniej chciał odkupić miecz od Revana proponując za to do wyboru jakąś dowolną rzecz jaką tutaj ma plus najlepszą rękawicę wspomaganą na składzie ale musiał obejść się tylko smakiem. Tak samo teraz, gdy już miał otworzyć usta, sierżant przecząco pokręcił głową uprzedzając jego zamiary.

Dobra całą broń już miał. Dziako Gaussa, swoją katanę, lekki bolter i dwa noże wojskowe. Poprosił też o sprzęt dodatkowy i lepszy plecak niż ten, z którym tu przyleciał.
-Jeszcze poproszę brązową i ciemno-zieloną farbę w spreju- powiedział na koniec. Zbrojmistrz popatrzył na niego zdumiony ale poszukał i po chwili postawił na stole obie farby.
-Po co ci farba?
Revan wiedział że o misjach takich jak ta lepiej nie mówić głośno i odpowiedział tylko:
-Na wszelki wypadek- z tego co widział w sali odpraw, w dżungli raczej kolor jego pancerza, dzięki któremu tak skutecznie ukrywał się wśród budynków i gruzów, nie zapewni takich samych efektów na miejscu do którego lecą. Wolał przemalować szary pancerz i Gaussa na inny kolor.
Udał się do swojej kajuty, w której przemalował swój sprzęt i starał się przestudiować jak najwięcej szczątkowych informacji o faunie i florze, oraz mapy terenu. Zajęło mu to kilka godzin ale czyż ten trud miałby się nie opłacić?
 
__________________
Gdy cię mają wieszać w ostatnim życzeniu poproś o szklankę wody, nigdy nie wiadomo co się stanie zanim ją przyniosą.

Ostatnio edytowane przez Revan Jorgem : 09-02-2011 o 14:10.
Revan Jorgem jest offline