Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-02-2011, 14:40   #23
Potwór
 
Potwór's Avatar
 
Reputacja: 1 Potwór ma wspaniałą przyszłośćPotwór ma wspaniałą przyszłośćPotwór ma wspaniałą przyszłośćPotwór ma wspaniałą przyszłośćPotwór ma wspaniałą przyszłośćPotwór ma wspaniałą przyszłośćPotwór ma wspaniałą przyszłośćPotwór ma wspaniałą przyszłośćPotwór ma wspaniałą przyszłośćPotwór ma wspaniałą przyszłośćPotwór ma wspaniałą przyszłość
Kilka godzin później Zuriel udał się do zbrojowni. Po krótkiej dyskusji udało mu się namówić kwatermistrza aby mógł osobiście udać się w czeluści magazyny i samemu wybrać sprzęt.

Pierwsze po co sięgnął to własny bolt pistol, dopiero teraz poczuł jak dziwnie było mu bez znajomego ciężaru w kaburze na udzie.
Najpierw skierował się w stronę stalowych szaf z bronią białą. Nigdy nie rozumiał zamiłowania ludzi do walki wręcz. Z własnego doświadczenia wiedział że jeśli znajdował się na tyle blisko przeciwnika aby ten mógł go zaatakować coś poszło tragicznie nie zgodnie z planem. Ze znużeniem prześlizgnął wzrokiem po rzędach ostrzy dopóki nie wypatrzył tego czego szukał.

Pałka energetyczna, dokładnie taka jakiej latami używał podczas patrolowania niższych partii Scintilli. Główną jej zaletą było to że sam się nie potnie przy nieudanej próbie parowania. Dodatkowo po uruchomieniu broń tą otaczało regulowane pole energetyczne. Już przy średniej mocy mógł sparaliżować przeciwnika ledwo go dotykając.

Następnie przyszedł czas na broń palną, i tym razem mu się poszczęściło i znalazł Spectre. Produkowany przez korporację Cadence karabin automatyczny używający standardowej, bez łuskowej amunicji, z wbudowaną na stałe strzelbą. Powinien doskonale nadać się do walki w dżungli i w budynkach. Niestety dostępny egzemplarz nie miał selektora ognia więc będzie musiał ręcznie zmieniać magazynki z różnymi rodzajami amunicji. Poza dużym zapasem normalnych pocisków zabrał również pociski przeciw piechotne, powszechnie zwane dum dum, pudełko przeciw pancernych Man-stopperów oraz garść podpalających pocisków Inferno do strzelby.

To było łatwe, teraz przyszedł czas na dodatkowy ekwipunek, większość z tego co leżało na półkach na pewno okazałoby się przydatne ale nie mógł przecież targać wszystkiego ze sobą.

Auspex był rzeczą konieczną ale jego obsługa była zbyt skomplikowana ja na Zuriela, będzie musiał napomnieć o nim kapłanowi maszyn.
Na wszelki wypadek zabrał kilka dodatkowych filtrów do respiratora, już miał odejść gdy przypomniał sobie o słowach Lady Octavii na temat pyłów niszczących owe filtry. Po chwili wachania zdecydował się jeszcze na Re-breather. Lepiej dźwigać ze sobą ważące nieco ponad kilogram niezależne źródło powietrza niż zdechnąć otrutym przez jakąś roślinę.

-Jeszcze tylko lornetka, jedzenie, zapasy wody… Może tłumik i granat czy dwa i to powinno być wszystko

Po zgłoszeniu całego sprzętu kwatermistrzowi i dłuższej chwili aż ten wypełni kwity Zuriel udał się z powrotem do swojej kabiny. Następne godziny spędził ładując amunicję do magazynków, starannie układając sprzęt w ładownicach oraz sprawdzając dokładnie stan swojego pancerza ceramicznego. Dopiero gdy zakończył te czynności z leżącego pod koją worka marynarskiego wyciągnął podniszczony egzemplarz Uplifting Primera i zaczął go przeglądać. Przy najbliższej okazji spróbuje wręczyć go zwiadowcy który pytał o obce rasy. O ile dobrze pamiętał jego imię brzmiało Revan. Zapewne większość z wiedzy zawartej w książce młody żołnierz znał z pierwszej ręki ale ostatnie rozdziały, traktujące o walce z xenosami, mogły mu się przydać.
 
Potwór jest offline