Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-02-2011, 23:55   #105
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Ray zataczając się walił w fotel raz za razem, odrzut szarpał osłabiona ręką na boki. Kule rwały tapicerkę wyrzucając w powietrze kawałki gąbki. Fotel okazał się marną osłoną, kule pruły oparcie wokoło skulonego Fabia, śmigając tuż koło niego, dopiero któraś z kolei drapnęła go bark. To było impulsem do działania, wyskoczył zza fotela i ruszył do drzwi siejąc ołowiem.
Jerycho przestał się szarpać z połamanym Włochem i chciał skorzystać z okazji. Niestety Osobnik zza okna myślał dokładnie tak samo. Pocisk wgryzł się w bark olbrzyma. Syrenka plunęła ogniem, 19 gram minęło o włos zdradzieckiego przyjaciela. Ten w biegu odpowiedział ogniem, pierwszy strzał uczynił żywą tarczę ciężarem, a drugi strzaskał prawe żebro.
Jack wciąż stojąc jak nie przymierzając kutas wygarnął do Fabia, niestety chciał zbyt dobrze by dobrze się to skończyło. Pocisk z mlaśnięciem wbił się w pierś Włocha… Włocha któremu było już wszystko jedno. Pół polak nagle uznał pomysł kurczowego trzymania trupa za bardzo dobry, zwłaszcza wobec przyjacielskiego ognia.

Fabio był dwa kroki od drzwi gdy huknął kolejny strzał. Potężna siła rzuciła go na podłogę. Czuł gorąco rozlewające się po lewym boku. Przejechał z metr po podłodze znacząc je krwią i zatrzymał się u czyichś stóp. Z trudem zogniskował wzrok i spojrzał w górę wzdłuż kantów garniturowych spodni, a chwile potem zmrużył oczy gdy deszcz gorących łusek sypnął mu się na głowę.
Czwarty Włoch pociągnął serią z automatu po całym pokoju. Iskra zdążyła się schylić gdy podgłówek fotela sypnął gąbką, Jerycho tylko wzmocnił chwyta na szarpniętym trafieniami trupie, zaś Ray zatoczył się na fotel. A Jack, szczęściarz Jack, znowu miał fart. Kula która miała zrobić mu dodatkowy pępek trafiła w klamrę od pasa, zginając go w pół i wypychając powietrze z płuc. Charcząc padł na kolana.
- Ruszaj dupsko! – wrzasnął na Fabia koleś z automatem siejąc ołowiem po pokoju.
Fabio wyczołgał się osłaniany ogniem z automatu i ścigany artylerią Iskry i Jerycho, niestety oprócz dewastacji ścian żadna ze stron nic nie zwojowała. Lepiej za to spisał się Ray, waląc w okno, strzelec znikał.

Ponad kanonadę zaczęła przebijać się syrena policyjna, zbliżająca się niepokojąco szybko. Włoch popchnął Fabia w bok kryjąc się waz z nim za futryną.
- Spieprzamy?
W pokoju i na zewnątrz zapadła chwila ciszy. Trzask spadającego obrazka zdał się brzmieć nad wyraz głośno. Zabity telewizor zaiskrzył lekko i zapachniało ozonem...
 
Mike jest offline