Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-02-2011, 11:40   #39
Revan Jorgem
 
Revan Jorgem's Avatar
 
Reputacja: 1 Revan Jorgem wkrótce będzie znanyRevan Jorgem wkrótce będzie znanyRevan Jorgem wkrótce będzie znanyRevan Jorgem wkrótce będzie znanyRevan Jorgem wkrótce będzie znanyRevan Jorgem wkrótce będzie znanyRevan Jorgem wkrótce będzie znanyRevan Jorgem wkrótce będzie znanyRevan Jorgem wkrótce będzie znanyRevan Jorgem wkrótce będzie znanyRevan Jorgem wkrótce będzie znany
Cholera! Niech Sigmar kaca weźmie w diabły! Każdy wiedział że wino z Averlandu nie ma sobie równych, zarówno w mocy jak i smaku, no może Bretończycy mogliby konkurować tylko w tej kategorii, co nie zmienia faktu że ostatniej nocy przesadził. Wydawało mu się że słyszy to czego inny człowiek by nie mógł usłyszeć, mianowicie dudnienie łap szczurów, się wściekły albo podkute były chyba! Chciał wziąć swoją kusze i je wystrzelać ale zaraz doszedł do wniosku że zamiast tego mógł trafić się w stopę. Miast tego wstał i zorientował się że po libacji nie trafił w łóżko chcąc się położyć na nie. Dopiero teraz poczuł że oprócz zwyczajnego bólu głowy, także wszystkie kości mu teraz trzeszczały. Spojrzał na siebie, położył się spać tak jak wrócił z tuneli, nawet dookoła leżała broń i plecak. Musiał wziąć długą, odprężającą kąpiel, zjeść coś, a potem ruszyć do Martwych Wrót po nowych ochotników do zejścia.
Idąc do karczemnej łaźni zadowolony był że zaraz jakaś dziewka przyjdzie ale i tu się przeliczył. Co prawda przybyła osoba była rodzaju żeńskiego ale to była krasnoludka, a nie ważne jak były piękne, on w nic nie gustował. Przeżył bez słowa kąpiel z kompresem na głowie, ubrał się i poszedł coś zjeść. Znowu powitały go zazdrosne gęby, patrzyły na jego wspaniałą kuszę i jego krótki, zdobiony miecz, jedyną pamiątkę po ojcu. Nadal dolegał mu kac ale już nie tak jak wcześniej, a do bitki zawsze gotów był, wtedy w dziwny sposób trzeźwiał i myślał jasno.
Jedząc jajecznice zauważył że ktoś wszedł do karczmy. Była to dziwna kompania, trójka ludzi i krasnolud. No tak, ten był zabójcą. Wśród nich zauważył kobietę w kapturze, miała oczy różnego koloru, co zauważył niemal natychmiast. Skierowali się w jego stronę i jeden z nich zapytał czy się nazywa Jurgen. Ten pokiwał głową i zaprosił do stolika. Może szczęście się do niego uśmiechnęło i nie musiał schodzić do Martwych Wrót, chociaż z chęcią odwiedziłby pewny przybytek. Po chwili niezręcznego milczenia spytał:
-Czego ode mnie chcecie?
 
__________________
Gdy cię mają wieszać w ostatnim życzeniu poproś o szklankę wody, nigdy nie wiadomo co się stanie zanim ją przyniosą.
Revan Jorgem jest offline