Tłumaczeń generalnie nie lubię... Nawet najlepszy tłumacz Dragonlance, które to zaszczytne miano nosi jak dla mnie p. Dorota Żywno, nie uniknie pomyłek i nieścisłości... Nie tylko Sturmowi zmienili kolor oczu... Raistlin przed Próbą miał oczy brązowe, lub niebieskie - 2 wersje, z dwóch różnych książek - a błąd powstał w oryginalnych wersjach... Takich wpadek jest wiele - chociażby imie matki Sturma - Anna czy Ilys... Autorom nie chce się czytać innych książek cyklu i popełniają drobne, acz istotne błędy... Nie wszystko jest winą tłumaczy... Choć niezparzeczalnie potworki ze "Smoków Chaosu" potrafia niejednego zniechęcic... W oryginalnej wersji jednak ta książka równiez nie powala na kolana swoją treścią...
A co do rycerki to mi sie to określenie nie podoba... Jest wg mnie lekko lekceważące. Rycerz to rycerz - płeć można określić słowem "pani", "kobieta", cokolwiek...
Coraz łatwiej są już dostępne książki w oryginalnej wersji jezykowej, więc jak kogoś bardzo razi styl tłumaczenia to nie musi się meczyc
Choć ostatnio Zysk przypomniał sobie wreszcie o nas... Ciekawe jak duży wpływa miały wszystkie te listy wysyłane w imieniu najpierw listy dragonlance-pl, a potem soulforge...