Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-02-2011, 12:32   #25
valtharys
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
Jonas cały czas spokojnie „pykał” swoją fajkę podczas podążania za tropem. Przystanął na widok śladów. Uklęknął by przyjrzeć się znalezisku, tak by móc ocenić mniej więcej rozmiar nogi oraz typ buta. Choć zdawał sobie sprawę że szansa jest niewielka by uzyskać odpowiedź, musiał mieć pewność że niczego nie przeoczy. Powstał szukając wzrokiem Revana, wolał nie krzyczeć lecz jeśli nie miał wyjścia krzyknął:

- Tu są jakieś ślady.. !!! – liczył że ktoś podejdzie, jeśli nie …

Łowca znów na chwilę wrócił do śladów, próbując zliczyć szacunkowo ilość osób która tutaj się „skryła”. W głowie zaczął zastanawiać się dokąd mogli się udać.. w jakim kierunku.. Postanowił zejść troszkę niżej pagórka, może coś ciekawszego dalej znajdzie. Płomień pochodni ułatwiał mu widoczność. W drugiej ręce pojawiła się, jak zwykle załadowana, kusza. Jonas szedł powoli, ostrożnie i uważnie rozglądał się zarówno przed siebie jak i na boki. Być może jakiś skrawek materiału lub inna cenna wskazówka mogła się pojawić.
Cała ta intryga wydawała mu się podejrzana.

„Ktoś zadał sobie wiele trudu. Za wiele.. chyba że.. córeczka tatusia postanowiła nie iść w mury.. Skoro piękna była to …”

Tutaj pojawił się szyderczy uśmiech, który uwidocznił tylko „zdeformowaną” część twarzy Villmara.

„… pewnie woli ciepło mężczyzny niźli chłód kamieni świątyni. Przecież porwanie dla okupu… kto by się tak trudził.. za dużo zachodu.. a i sam kupiec prawie nie wyzionął ducha.. Tak.. poczekamy spokojnie aż sytuacja się rozwinie.. Za wcześnie by wygłaszać wnioski”
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline