Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-02-2011, 16:49   #30
Witch Elf
 
Witch Elf's Avatar
 
Reputacja: 1 Witch Elf wkrótce będzie znanyWitch Elf wkrótce będzie znanyWitch Elf wkrótce będzie znanyWitch Elf wkrótce będzie znanyWitch Elf wkrótce będzie znanyWitch Elf wkrótce będzie znanyWitch Elf wkrótce będzie znanyWitch Elf wkrótce będzie znanyWitch Elf wkrótce będzie znanyWitch Elf wkrótce będzie znanyWitch Elf wkrótce będzie znany
Vittoria. Dzisiejsza noc. Kajuta Inkwizytora Zuriela Haxtesa.


Otworzył drzwi do kajuty kartą magnetyczną. W pomieszczeniu powoli rozgrzewały się światła lamp.
Stał w przedsionku, z którego było wejście do dwóch pomieszczeń. Niewielkiego salonu i oddzielnej sypialni z łazienką. Najpierw ją poczuł. Intensywny kobiecy zapach wspaniałej jakości perfum. Cichy szelest materiału. Dochodził wprost z sypialni. Ruszył ostrożnie. Gdy stanął w jej progu zobaczył Lady Octavię. Nie miała na sobie sukni. Leżała na miękkiej pościeli bawiąc się wstążką od koronkowego gorsetu - bielizny. Wysokie czarne pończochy kończące się w połowie ud podkreślały długie smukłe nogi.
Na fotelu opodal łoża leżał porzucony kobiecy płaszcz ze skóry.
Uśmiechnęła się widząc go. Sięgnęła do upiętych kunsztownie włosów wyciągając z nich długą ozdobną szpilę. Jasne fale spłynęły po nagich ramionach na dekolt.

- Witaj Inkwizytorze – powiedziała seksownym lekko mruczącym głosem.

Zuriel wszedł ostrożnie do środka.Lady Octavia przypomniała tygrysicę z Terry, może i wyglądała jak dostojna, pociągająca kotka ale w rzeczywistości wyczuwał iż była krwiożerczą bestią.

-Witaj Lady- Uśmiechnął się szeroko, bestia czy nie, był to widok którego nigdy nie zamierzał zapomnieć.

Z szafki w rogu pomieszczenia wyciągnął karafkę ze złocistym trunkiem i dwa kieliszki. Nalał ostrożnie alkoholu i zbliżył się do Ocatvii.

-Czemu zawdzięczam tą niespodziewaną, i jakże przyjemną wizytę?
- Szczególnie że zdawało mi się iż kto inny jest faworytem Lady Inkwizytor. Instynkt samozachowawczy kazał mu zakończenie zdania sformułować tylko w myślach.

Wyciągnęła dłoń po kielich. Z poluzowanego gorsetu wychyliły się spore piersi i skrawek bladego sutka. Upiła łyk obracając się do niego bokiem i wsparła podstawę naczynia na biodrze.

- Drogi Zurielu... moja wizyta zdała mi się niezbędną.
Prawdą jest, iż wyznaczyłam Porucznika na oficjalnego dowódcę. Zapewne domyślasz się czemu. Uważam, nie bezzasadnie, że Astartes łatwiej posłucha sugestii żołnierza, niż Inkwizytora. - wsunęła palce wolnej dłoni we włosy wspierając się na łokciu.

- Jestem pewna, że rozumiesz moją decyzję. Nie zmienia to faktu, że nikt nie zrozumie lepiej potrzeb tego zadania od samego Inkwizytora. - zmrużyła lekko oczy w figlarnym uśmiechu i zagryzła dolną wargę.
Uniosła ponownie naczynie pijąc i przyglądając się mężczyźnie.

- Chcę, żebyś wspierał Porucznika, a w razie potrzeby prostował na właściwy tok rozumowania. Nie możemy pozwolić by sytuacja wymknęła się nam spod kontroli.


Znów nachyliła się odstawiając tym razem opróżniony do połowy kielich na dywan. Odsunęła się od krawędzi łoża bardziej w głąb nie spuszczając z niego rozbawionego wzroku.

Zuriel delektował się wyśmienitym smakiem amasecu oraz wspaniałym widokiem Lady Octavii.

A więc to on dostał zadanie pilnowania młodego Porucznika aby ten utrzymał się na prawej ścieżce. Był ciekaw z kim Lady przeprowadziła podobną rozmowę na jego temat. Czyje uważne i podejrzliwe oczy będą obserwować każdy jego krok i czyja ręką będzie gotowa w każdej chwili pociągnąć spust jeśli Zuriel czymś zawini na powierzchni planety.

Mężczyzna usiadł na łożu obok Ocatvii wpatrując się w jej błyszczące oczy. Zbliżył swe usta do ust Inkwizytorki, ciepło jej oddechu sprawiło że krew szybciej popłynęła w żyłach. W ostatniej chwili obrócił nieznacznie głowę tak aby jego wargi niemalże stykały się z uchem Ocatavii.

-Właściwy tok? Czy jest coś co Lady ominęła wcześniej? Coś co może zachwiać wiarą Porucznika?

Uśmiechnął się szeroko wiedząc że igra z bestią. Zanim Lady zdążyła odpowiedzieć złożył pocałunek na jej rubinowych ustach i łagodnie przeciągnął opuszkami palców po jej udzie.

Zadrżała czując jego dotyk i prawdziwie męski zapach. Zapragnęła tego mężczyzny gdy tylko zagłębiła się w akta. Jego ambicja, upór, siła charakteru. Takie cechy ceniła najbardziej. Jakże zdawali jej się podobni. Teraz chciała by on zagłębił się w nią mocno… namiętnie.
Oddała pocałunek mrucząc. Piersi falowały pod ożywionym oddechem. Psychiczny żywioł, którym władała i na co dzień musiała starannie kontrolować teraz opanowywał całe ciało. Była gorąca, miękka w dotyku…
Z trudem oderwała się od jego warg.

- Ty wiesz ...
– wyszeptała trącając go nosem – że niekontrolowana myśl prowadzi do herezji.. – położyła dłoń na jego klatce piersiowej rozpinając zręcznie kolejne guziki. – Nie pozwolisz na to … - uśmiechnęła się rozsuwając materiał i dotknęła nagiej klatki piersiowej. – Prawda? – uniosła wzrok spoglądając z rozbrajająca niewinnością.

Zsunęła palce w dół do pasa powoli go rozpinając i rozchyliła usta Zuriela wilgotnym językiem.

- Jakże rozkażesz moja Pani – odpowiedział.

Ręce Zuriela krążyły po całym ciele Octavii, w końcu natrafiły na klamry spinające jej gorset. Szybko, z niecierpliwością zaczął je rozpinać. Zatrzymał się na chwilę aby nasycić się wspaniałym widokiem pięknej Inkwizytorki.

Pchnął ją lekko na łoże, a sam wstał aby pozbyć się munduru. Kiedy zsuwał koszulę z ramion naszły go wątpliwości. Przypomniał sobie jakie uczucia miał sam do swego odbicia w lustrze. Zdusił w sobie szybko te myśli , wiedział że blizny które nosił powinny być jego powodem dumy. Wszakże były dowodem poświęceń jakich dokonał dla Imperium.

Gdy rozbierał się w zamyśleniu ona zsunęła koronkowe majtki i pończochy. Spoglądała na poznaczone wydarzeniami ciało. Wtedy nabrała pewności, że nie myliła się co do oceny tego człowieka.

Zuriel zrzucił z siebie ubrania i ponownie dołączył do kobiety na łóżku zasypując jej ciało gorącymi pocałunkami…

~ O ~


Oddała się mu z prawdziwą rozkoszą. Wiedziała, że na długo zapamięta tę noc.
Obudziła się jeszcze w nocy tuż przed świtem. Wstała ostrożnie by go nie budzić. Podeszła do fotela sięgając po płaszcz, wtedy jej wzrok padł na męską koszulę. Uniosła ją z podłogi unosząc do twarzy. Być może po raz ostatni czując zapach mężczyzny, który dał jej więcej niż jakikolwiek inny choć z pewnością nie był tego świadomy. Położyła koszulę na oparciu, przyodziała długą, czarną skórę na nagie ciało i skierowała się w stronę drzwi zatrzymując na chwilę przy otwartej walizie z ubraniami. Zerknęła na śpiącego i sięgnęła do karku zdejmując niewielki złoty łańcuszek z zawieszoną dwugłową Aquilą. Wsunęła ją delikatnie do kieszeni jego spodni , po czym wyszła.
 

Ostatnio edytowane przez Witch Elf : 11-02-2011 o 16:53.
Witch Elf jest offline