Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-02-2011, 22:46   #51
Blaithinn
 
Blaithinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Blaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumny
Przyglądała się ze spokojem jak ostrze wakizashi zagłębia się w brzuch Arashiego, by potem powoli ciąć od lewej ku prawej. Samuraj nie jęknął ani nie krzyknął, a chwilę potem katana Skorpiona dokończyła dzieła. Hoshi rozluźniła się nieznacznie, jego honorowi nie groziło już splamienie.
Żegnaj, Arashi-san, szkoda iż tak się to skończyło...
Ostatnia myśl o Żurawiu i opuściła chatkę wystawiając twarz w stronę nieba.
Maho miał cesarskiego syna, wioska była pełna Oni. Nie odzyskała zwojów, tak jak Miruko nie znalazła syna. Nieczysty najwyraźniej trzymał wszystko. Należało iść za nim.

Okazało się, że maho trzymał jeszcze więcej. Jednorożec, który pojawił się nagle wychodząc na polankę przed chatką, ostatkiem sił powiedział, iż nieczysty wraz z Fujitą i Bayushi udali się na wschód.
Asako zastygła usłyszawszy tą wiadomość, jakby na skraju kimona przysiadł motyl i bała się go spłoszyć. Ona jednak próbowała zrozumieć zasłyszaną wieść.
Takeji zdradził? Nie, to nie mogło być prawdą...
Jak wielką mocą musiał władać przeklęty? Feniks nie potrafiła sobie tego wyobrazić, musieli jednak za nim podążyć. Na wschód, ku ziemiom Żurawia, a może jeszcze dalej.

Teraz jednak należało się skupić na rannych.
Hoshi pomagała Miruko na tyle, na ile potrafiła. Wspólnymi siłami sprawiły, iż wszyscy nadawali się do marszu. Może niezbyt szybkiego, ale jednak.

Chwila odpoczynku przed dalszą drogą.
Feniks siedziała przed domkiem oddając się medytacji. Musiała uspokoić wzburzone emocje, by jej myśli były czyste i gotowe do walki. Nie chciała zastanawiać się nad tym wszystkim co dziś się wydarzyło, jedynie cel był ważny. Zwoje i cesarski syn.
Jej ulotne skupienie przerwało pytanie Koso-san. Spojrzała spokojnie na Żurawkę i skinęła głową na znak, by pytała.
- Obawiam się, że zaklęcia spowalniające zatrucie na niewiele się tutaj zdadzą... - odparła ze smutkiem po chwili. - Sama też nie znam właściwszych... Niestety... A rytuał, o którym wspomniałaś, Kayami - san... słyszałam, iż ma pewne efekty uboczne, które mogą skutkować zapadnięciem na... ową chorobę.

Gdy nadszedł czas ustaleń opowiedziała się za dalszym pościgiem. Musieli odnaleźć, to co skradzione, musieli pomóc synowi cesarza i musieli zabić maho.
Oczywiście na głos wygłoszona kolejność brzmiała troszkę inaczej. Hoshi nie mogła przecież powiedzieć, iż jeśli nie odzyska pergaminów, to nawet uratowanie cesarskiego syna jej nie pomoże.

Ruszyli, na wschód, tam gdzie prowadziły ślady.
 
Blaithinn jest offline