Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-02-2011, 11:24   #35
Saverock
 
Saverock's Avatar
 
Reputacja: 1 Saverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemu
Demon nareszcie padł, ale za jaką cenę. Stracili w tej walce najlepszego wojownika. Dobrze chociaż, że zdążył on uratować Hansa, bo gdyby nie to, misja byłaby już na całkiem straconej pozycji. Po pogrzebie, Dantus przez kilka minut modlił się za zealota. Zginął on dzielnie, ale gdyby tylko walka trwała trochę krócej, to nadal by żył. Jednak nie można ciągle o tym myśleć. Trzeba było zdecydować co zrobić dalej. Brama była bardzo blisko, ale nie było wiadomo, jak mieli ja zniszczyć. Niestety okazało się, że to nie był teraz ich największy problem. Młody gnom podszedł do truchła demona. W następnej chwili już brama się otwarła i cała drużyna została do niej wciągnięta. Podróż tym dziwnym tunelem nie należała do przyjemnych. Te krzyki i ciągłe wirowanie. Chociaż i tak to było lepsze od miejsca w którym w końcu się znaleźli. Nawet nie było sensu, aby odetchnąć z ulgą, że tunel się skończył. Tu było zdecydowanie gorzej. Inkwizytor podniósł się po chwili i rozejrzał dokładnie. Jeden plus, że wszyscy byli razem, więc w razie czego będzie można sobie nawzajem pomagać. No, a po tych dźwiękach, które dochodzą z daleka, łatwo wywnioskować, że będzie trzeba walczyć.
- Dobrze się czujecie? - Zapytał od razu Samotny, patrząc po kolei na każdego z towarzyszy. Jeśli Hans utrzyma się przy tym co mówił przy spotkaniu z gnomami, to teraz Dantus będzie musiał decydować co zrobić dalej. Tylko jaki on miał wybór? Jednego był pewien, nie miał zamiaru poddać się bez walki. Może jeszcze była szansa, aby wyjść z tego cało. Nagle usłyszał ludzki głos. Czy było możliwe, aby ktoś tu jeszcze żył i do tego walczył? I na pewno nie była to jedna osoba, bo głos wydawał jakieś rozkazy. Dla inkwizytora, znalezienie tych, którzy gdzieś walczyli, było jedyną szansą na przeżycie. W końcu im więcej ich będzie, tym łatwiej będzie sobie poradzić.
- Słyszycie? - Zapytał inkwizytor i poczekał chwilę, aby jego towarzysze mogli usłyszeć ten ludzki głos.
- Musimy ich znaleźć i połączyć z nimi siły. Wtedy będzie jeszcze szansa na przeżycie. Jednak zanim cokolwiek zrobimy, muszę poznać wasze zdanie na ten temat. - Kontynuował po chwili. Jeśli już miał podejmować jakiekolwiek decyzję, to nie miał zamiaru tego robić bez uzgodnienia wszystkiego z resztą. Może i nienawidził pracować w grupie, ale sytuacja teraz go to tego zmuszała i musiał na bok odrzucić swoja niechęć do innych. Poza tym już częściowo mu się to udało, w czasie pierwszej wyprawy, ale przez miesiąc normalnego życia, to minęło.
 
Saverock jest offline