Popołudnie – 13 Mitrul 1385 Las Lethyr
Strzał
Sairusa był co prawda wymierzony idealnie, prosto w serce królikopodobnego stworzenia, ale w ostatniej chwili stwór zorientował się, że coś leci w jego stronę, i bynajmniej nie jest to nic przyjemnego, zrobił unik… i skończył tylko z otarciem. Strzała zahaczyła o ciało Al’Mi-Raj, ale nie wbiła się w nie. Przestraszony, zaskoczony, zawarczał na
Sairusa obnażając swoje niezbyt przyjemne zęby…
Kiedy zauważył jednak że jego prześladowca nie jest sam szybko się odwrócił i uciekł w las. Był szybki, ale jeśli ktoś za nim od razu pobiegnie to powinien go złapać. Był tylko pewien problem, Al’Mi-Raj polują w grupie i niewiadomo jak duża jest ta grupa. Nie było jednak czasu na dyskusje, tylko na szybkie decyzje.
Cozart na początku żywo zainteresowany złotem za róg Al’Mi-Raj kiedy zobaczył ząbki bestii przełknął głośno ślinę.
-To ja może jednak zostanę popilnować wozu, w grupie polują tak?- spytał się
Antary.
Sybilla również nie wykazywała zainteresowania pogonią, tylko wzruszyła ramionami.
-Nie mam nic przeciwko- powiedziała krzywiąc się nieco w stronę
Cozarta.
Czas mijał, decyzję trzeba było podjąć teraz albo nigdy! I wyszło to drugie. Nikt nie ruszył za królikopodobnym stworzeniem, które zresztą tak szybko biegło, że nikt nie miał raczej szans go dogonić.
Sybilla wzięła głęboki wdech.
-Skoro to już mamy za sobą… Cozart będzie „pilnował” wozu, a my ruszamy w las. To chyba niedaleko...
Kierunek, który obrała był inny niż Al’Mi-Raj, więc okazja za złapanie tego rzadkiego osobnika chyba na zawsze zniknęła. Ścieżka była niezbyt wyzywająca, choć las zacieśniał się i robił coraz gęstszy. Liście zasłaniały słońce i tylko nieliczne promienie były stanie spocząć na leśnym runie. Każdy metr z dala od wozu oznaczał, że trzeba będzie dalej nieść ciała, choć to i tak lepiej niż nieść je przez całą drogę do miasta.
Minęło jakieś półgodziny, żadnych niespodzianek po drodze, aż w końcu przed grupą ukazała się mała polana… na niej ruiny jakiejś wieży. Była tam nawet wydeptana droga, choć dość stara i zarośnięta.
-To tu. W tej wieży są ciała… musimy być ostrożni, ludzie którzy zabili tych strażników mogą być wciąż w wieży.- dodała –
Wizja nie jest jasna co do tego czy tam są, zabójcy znaczy się.