Cóż to za obleśny głupiec? Czy mógłby istnieć inny wybraniec niż ja? Ulubieniec najwyższej bogini, ucieleśnienia bezgranicznego piękna i mądrości?
Słowa te niepomiernie mnie zaskoczyły. Widać że moi towarzysze są spięci ale po mnie nie można tego poznać, wytrzymam potępiony wzrok, tego niedouczonego, obrzydliwego troglodyty. Niech nie czuje że w środku drżę ze strachu. Aart, ten dość przydatny tchórz chce tu zostać, tak? Cóż... Nikt z nas nie zna terenu, więc w nocy za daleko nie zajdziemy.
-Zgadzam się, mój przyjacielu- specjalnie zaakcentowałem mocniej te słowo- Ja obejmę pierwszą wartę, jeśli pozwolicie. Ty- zwróciłem się do elfa- z racji tego że masz lepszy wzrok, będziesz po mnie- ukłoniłem się lekko, lecz wyraźnie dworsnie.
__________________ Gdy cię mają wieszać w ostatnim życzeniu poproś o szklankę wody, nigdy nie wiadomo co się stanie zanim ją przyniosą. |