Jerycho wycelował w uciekającego w jego stronę Fabia. Nie mógł chybić... no... nie mógłby gdyby w tym momencie nie został trafiony. Jęknął cicho, a ból zamroczył go na kilka sekund.
-Kurwa!- warknął gdy zobaczył jak Fabio znika na korytarzu.
Chwycił martwe truchło oburącz i zrobił z nim półtora obrotu ostatecznie wyrzucając włochatego na korytarz. Jeśli czekają by strzelić do tych którzy wyjdą w pierwszej chwili strzelą. Dopiero potem pomyślą. A Jerycho nie czekał by dać im czas na myślenia. Ruszył od razu za trupem i wychylił się za drzwi tylko tyle by wycelować i strzelić. |