Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-02-2011, 23:17   #19
Arsene
 
Arsene's Avatar
 
Reputacja: 1 Arsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwu
Ulfgar wszedł do karczmy nieco znużony. Cała ta kolejka, długie odpytywanie, piwo i wino. Ileż można ? Wolnym, ciężkim krokiem krasnolud szedł już ku swemu pokojowi, kiedy nagle usłyszał znajomy głos

- Ulfgar ? Na Bogów, czy to ty ?

Głos ten był niemałym szokiem dla wojownika. Odżył momentalnie, znużenie odeszło precz. Odwróciwszy się na pięcie zobaczył trzech swych dawnych towarzyszy. Razem służyli w tej przeklętej Gwardii, razem bili się w niejednej potyczce, razem wiele razy wydarli się śmierci z łap w ostatniej sekundzie.

- Jak nie ja, jak ja! - krzyknął i ruszył do pobratymców.

Przez całą noc prawie rozprawiali o czasach zamierzchłych, przechodząc do teraźniejszości, a kończąc na tym, co jeszcze nie nastąpiło. Tematy zawsze gdy kończyły się, przychodziły jak piwa do w kuflach. Przez to spotkanie Ulfgar stracił praktycznie wszystkie pieniądze jakie zyskał na opowieściach bajek o swej potędze i wyprawach. Naiwni mieszczanie wierzyli we wszystko, lecz ich sakiewki nie były zbyt ciężkie.

Spać do swego pokoju Ulfgar udał się dopiero późną nocą, mocno znietrzeźwiony. Korytarz wprawdzie nie był tak kręty jak mogło by się wydawać, lecz dotarcie do drzwi sprawiło krasnoludowi trochę problemów. Wszystko przez to, że wypił o jedno piwo za dużo. No, może dwa, ale nie więcej. Wreszcie jednak udało się i khazad spoczął we własnym łóżku.

Następnego poranka obudził się rześki i wypoczęty, jak na schlanego krasnoluda. Jego plemię miało to do siebie, że plaga strasznej, ludzkiej choroby, zwana też kacem nie dotarła do nich w zbyt groźnej formie. Po ogarnięciu się, zjedzeniu śniadania za ostatnią monetę wyciągniętą od lokalnego plebsu, Ulfgar udał się na tułaczkę po ulicach miasta, by ponownie znaleźć świątynię.
 
__________________
Także tego
Arsene jest offline