Mężczyźni, jedna kobieta i dzieciak szli korytarzami ruin. Pochodnie oświetlały rysunki na ścianach. Widać na nich było naprawdę dziwne sceny. Wyglądało to jak gdyby ośmiornice wyszły z wody i zbudowały te budynki. Uznali, że to zapewne tylko jakieś stare wierzenia, tych ludzi którzy tutaj mieszkali. Dalej jednak naścienne rysunki robiły się coraz ciekawsze. Wyglądało to jakby ludzie niegdyś zamieszkujący to miejsce brali wodne stworzenia i czcili je jako bogów.
Zapewne ludzie szliby tak korytarzem długie minuty, jednak nagle gwałtownie się zatrzymali. Usłyszeli bowiem głosy mówiące: -Mówię wam trzeba pójść do Richardo po posiłki i zaatakować tych którzy tutaj w nocy przypłynęli.
-Przecież nas nie znajdą. Mają lepsze rzeczy do roboty niż przeszukiwanie ruin, a dobrze wiesz, że nas nie usłyszą. Poczekajmy trochę, aż odpłyną.
-A ja wam mówię żeby zaatakować.
„Poszukiwacze skarbów” musieli podjąć szybką decyzję. |