Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-02-2011, 00:48   #140
Bartosh
 
Bartosh's Avatar
 
Reputacja: 1 Bartosh wkrótce będzie znanyBartosh wkrótce będzie znanyBartosh wkrótce będzie znanyBartosh wkrótce będzie znanyBartosh wkrótce będzie znanyBartosh wkrótce będzie znanyBartosh wkrótce będzie znanyBartosh wkrótce będzie znanyBartosh wkrótce będzie znanyBartosh wkrótce będzie znanyBartosh wkrótce będzie znany
Drow odszedł we wskazanym przez wieśniaka kierunku. Ursuson przez chwilę śledził wzrokiem jego postać, po czym skręt pustych kiszek ponownie nakierował jego myśli na jeden słuszny i prawdziwy tor.

„Niech sobie idzie do miasta. Dołączę do niego później. Takiego typa znajdę bez problemu, bo jego podejrzana powierzchowność aż kłuje w oczy. Oby tylko nie zarżnął po drodze zbyt wielu ludzi, bo zaraz wszystko pójdzie na wspólne konto”

- Dobrzy ludzie. Radem za wskazany kierunek, ale od dawna nie jadłem nic treściwego i chętnie skorzystał bym z waszej gościnności, ale ponieważ nie chcę na krzywą twarz wpraszać się na wyżerkę, pomogę wam, aby nikomu nie był dłużny.

To mówiąc odebrał od przechodzącego chłopa ciężki kosz wypełniony główkami kapusty, i pomaszerował raźno w stronę wskazanego składu. po solidnej i ciężkiej pracy, cała gromada weszła do centralnej izby, gdzie baby nakryły do stołu, rozlewając piwną polewkę i stawiając przed zapracowanymi półmisy pełne dobrze wypieczonej rzepy. Zęby raźno rwały twardy chleb i miękką rzepę. Zgłodniałe żołądki napełniały się pożywną papką. Piwna polewka przyjemnie ogrzewała. Nasycony do granic przytomności Ursuson pomaszerował raźno we wskazany kąt, gdzie legł, nakrywając się wyżartymi przez mole skórami.

Obudził się z krótkiej drzemki, przeciągnął aż zatrzeszczały mu stawy, i radośnie pobiegł do pobliskiego stawu, gdzie w zimnej wodzie wymoczył zadek. Wracając napotkał idącą z brudnymi ubraniami kobietę, z którą zagadał swawolnie i wkrótce oboje zniknęli, aby z dala od ciekawskich oczu pograć w warcaby. Odświeżony, powrócił do sioła, gdzie chłopi szykowali wóz, na który ładowali plony. Miejscowi skinęli na niego, oznajmiając, że nie wiedzieli, że uda im się tak szybko zebrać kapustę, i szybciej niż zwykle mogą wyruszyć w stronę zamku aby zapłacić konieczną daninę.

Ursuson szykował się do drogi, sprawdzając ekwipunek. Uświadomił sobie, że w mieście nie będzie miejsca dla jego towarzyszki. Wojownik pokręcił się trochę i końcu udało mu się wypatrzyć Kozę Nostrę, jak dumnie przechadzała się w stadzie sobie podobnych osobników. Podszedł do niej, po czym przyklęknął, i całując ją w czółko pożegnał czułymi słowami, mówiąc że jak się uda, to zabierze ją do siebie. Tymczasem niech znajdzie sobie dorodnego kozła i założy rodzinę. Koza Nostra zwykłą obojętnością próbowała pokryć wzruszenie.
Wojownik wpadł jeszcze na chwilę do chaty właścicielki koziego stada, aby omówić kilka spraw związanych z adopcją i również rozegrać planszową partyjkę pod nieobecność męża.

Wkrótce wyciągnięty na wozie, chrupał liście kapusty i wygrzewał się na słonku, gdy wóz powoli zmierzał w stronę miasta.
 
__________________
Bar pod Martwym Mutkiem - blog Neuroshima RPG. Link w profilu. Serdecznie zapraszam!

Ostatnio edytowane przez Bartosh : 16-02-2011 o 16:04.
Bartosh jest offline