Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-02-2011, 08:07   #17
merill
 
merill's Avatar
 
Reputacja: 1 merill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputację
Mały pokoik na strychu wydawał się opuszczony. Choć wszystko było mniej więcej schludnie poukładane, to pokrywająca sprzęty warstewka kurzu, zdradzała, że co najmniej od kilku dni pomieszczenie nie było używane.
Andrea i Louis przyglądały się rysunkowi sporządzonemu przez prawdopodobnie profesora. On obszedł całe pomieszczenie, przeszukując je w poszukiwaniu jakichś ukrytych schowków, czy śladów walki, które dałyby jednoznaczną odpowiedź na pytanie co się stało z profesorem. Niestety nie znalazł nic ciekawego, nie potrafił również stwierdzić, czy ktoś tu mieszkał z profesorem.

Swoją drogą zauważył nieco zmienioną barwę w głosie cyganki, gdy ta pytała się o to czy profesor mieszka sam. Czyżby się spodziewała znaleźć tu kogoś innego?

Podszedł do rozmawiających kobiet i przyłączył się do rozmowy, dzieląc się zauważonymi faktami. Konkluzji było wiele, ale jedna była najważniejsza… musieli odpocząć. Coś zjeść i wyspać się. Poszukiwania będą kontynuowali jutro.

Pomieszczenie było dość małe jak na nieskrępowany nocleg, czwórki obcych sobie ludzi. No może nie obcych, bo połączonych wspólnymi kłopotami. Andrea zeszła na dół, jak sama powiedziała popilnować motocykla i swoich gratów. Rzewuski stał przez chwilę, nie bardzo wiedząc co powiedzieć, ale w końcu ruszył za cyganką sprawdzić wejścia do domu. Andrea bardzo profesjonalnie podeszła do kwestii zabezpieczeń.

Musiał przyznać, że zaskoczyła go praktyczność cyganki. Słyszał dość sporo o taborach przemierzających Europę, ale ta kobieta była jedną wielką tajemnicą. Przypomniał sobie jej słowa „Bogowie zwrócili na nas uwagę. Za łatwo znaleźliśmy to miejsce.” – w jej osobie niezwykłe zmysły praktyczne łączyły się z wiarą w Fatum – Absolut. „To może być bardzo intrygująca mieszanka. Jan również obszedł dom sprawdzając raz jeszcze pozostałe pomieszczenia, musiał sobie znaleźć jakieś miejsce do spania. Nie zamierzał narzucać się, czy przeszkadzać cygance, widział bowiem w jej postawie, że najwyraźniej coś nurtuje jej myśli… i to chyba nie było nic przyjemnego. Czasem ludzie lubą zostać sami ze swoimi myślami, on też tak czasami miał.

Wreszcie znalazł małe pomieszczenie, obok tylnego wyjścia z rezydencji.
Uprzątnął nieco podłogę i rozłożył pled. Sięgnął do plecaka po porcję suszonej wołowiny, ale stwierdził, że chyba od nadmiaru wrażeń dzisiejszej nocy nie chce mu się jeść. Zdjął pas z rewolwerem i szablą i położył w zasięgu ręki. Naładowany Winchester leżał także tuż obok.
Położył głowę na plecaku, który już niejednokrotnie robił mu za poduszkę i zasnął.

Nie był to głęboki sen znużonego wędrowca. Przez tyle lat wędrówek, czasem bezpiecznych, czasem mniej bezpiecznych, wykształcił w sobie coś co wg. północnoafrykańskich klanów Tuaregów, nazywało się „sen łowcy”. Ciało odpoczywało, a umysł pod cienka warstwą nieświadomości czuwał.
 
__________________
Czekamy ciebie, ty odwieczny wrogu, morderco krwawy tłumu naszych braci, Czekamy ciebie, nie żeby zapłacić, lecz chlebem witać na rodzinnym progu. Żebyś ty wiedział nienawistny zbawco, jakiej ci śmierci życzymy w podzięce i jak bezsilnie zaciskamy ręce pomocy prosząc, podstępny oprawco. GG:11844451
merill jest offline