Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-02-2011, 09:09   #42
Revan Jorgem
 
Revan Jorgem's Avatar
 
Reputacja: 1 Revan Jorgem wkrótce będzie znanyRevan Jorgem wkrótce będzie znanyRevan Jorgem wkrótce będzie znanyRevan Jorgem wkrótce będzie znanyRevan Jorgem wkrótce będzie znanyRevan Jorgem wkrótce będzie znanyRevan Jorgem wkrótce będzie znanyRevan Jorgem wkrótce będzie znanyRevan Jorgem wkrótce będzie znanyRevan Jorgem wkrótce będzie znanyRevan Jorgem wkrótce będzie znany
Po nieludzkim wręcz wysiłku przebiegnięcia około dwóch kilometrów, równym, szybkim tempem Revan zatrzymał się. Dopiero teraz poczuł ostre pieczenie w lewym ramieniu. Spojrzał na to miejsce i zobaczył że po naramienniku jego lekkiego pancerza spływa cienka strużka krwi. Zdjął go, odrzucił na bok i wyjął z plecaka proszki i bandaże. Stimpaki miał, jednak nie ufał im zbytnio i wolałby użyć ich raczej w ostateczności. Widział już nie jednego człowieka, który uzależnił się po jednorazowej nawet dawce tego cudownego leku. Może tamte było skażone przez wyznawców Pana Przemian? Tego nie wiedział i wolał nie ryzykować. Jedno było pewne, jego wyznawcy mu nie odpuszczą, więc nie mógł pozostać w tym miejscu długo.
Po pół godziny marszu, cały czas się rozglądając, dotarł do miejsca, które wyglądało na odnogę jakiejś rzeki, porośniętą gęstymi chaszczami. Wśród nich zdołał jednak wypatrzyć małą wysepkę. Revan wziął jakiś długi, lekki konar z jakiegoś drzewa i wszedł do wody, patykiem sprawdzając niewidoczne miejsca przed nim. Woda była strasznie mętna. Po dotarciu na miejsce oderwał pijawkę, która przyssała mu się do dłoni i zajął się rozpalaniem ogniska, małego lecz widocznego. Popatrzył w stronę, z której mógł przybyć ruch, a kąciki jego ust uniosły się do góry. Miał tylko nadzieję że deszcz za chwilę nie spadnie.
 
__________________
Gdy cię mają wieszać w ostatnim życzeniu poproś o szklankę wody, nigdy nie wiadomo co się stanie zanim ją przyniosą.
Revan Jorgem jest offline