Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-02-2011, 12:41   #35
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Morderca! Morderca! Morderca!
To słowo ścigało półorka. To słowo jak kolczasta gałąź okręcała jego serce.
Po raz pierwszy przelana krew wywoływała żal u półorka.
Zabijał już wiele razy, w walce i poza nią. Społeczeństwem orków, zawsze rządziła przemoc.
Plemieniem zawsze władał zawsze najpotężniejszy osobnik. Co nie zawsze znaczyło, że najsilniejszy...
Zdrada i intryga były słowami znanymi wśród zielonoskórych. Co prawda były równie prymitywne jak same orki, ale faktem jest... że nie zawsze wodzowie ginęli w uczciwej walce z pretendentami o przywództwo.
Ale tym razem było inaczej. Ur’Thog zabijał tych z którymi walczył. Zabijał tych których nie lubił. Zabijał tych którzy byli od niego słabsi, a mieli to czego pragnął.
A teraz?
Zabił kogoś bez powodu. Zabił kogoś nie będąc sobą. Zabił kogoś we śnie.
I to było przerażające.
Ten brak woli. To bycie marionetka na sznurkach kogoś.
I co najgorsze, głęboko w sercu, wiedział że nie pierwszy raz tak postąpił. Mimo, że nie pamiętał innych przypadków.
Ruszył w góry... miał wrażenie, że winą za obecny stan należy obciążyć posąg. Że musi go zniszczyć.


Las był jego domem. Noc jego obrończynią. Potrafił się ukrywać, potrafił przeżyć w nim.
Problem w tym, że oni zapewne potrafili tropić.
Przemierzał więc nocą drogę, by jak oddalić się jak najdalej od Frostguard.
Nie potrzebował mapy, by odtworzyć drogę do tego miejsca. Chwilka odpoczynku, z samego ranka. I sprawdzenie sytuacji. Niewiele miał pożywienia, ledwo na jeden dzień. A do świątyni jest trzy dni drogi.
Rozmyślania półorka, przerwało ujadanie psów.

[media]http://www.youtube.com/watch?v=J7wEPzRbK2Y&feature=related[/media]

Ujadanie myśliwskich psów.
Ścigali go. Kto? Krasnoludy? Niedawni towarzysze broni? Czy ktoś kogo nie znał?
Ścigali go łowcy z Frostguard, zapewne liczna grupa. Zbyt liczna, by jeden samotny półork sobie z nią poradził. Jedyna nadzieja to zgubić ich.
A to nie będzie łatwe.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.
abishai jest offline