Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-02-2011, 16:36   #141
Kejsi2
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Wieśniacy podeszli do jej obecności sceptycznie, bardziej chyba niepokoił ich drow zabójca i pan Ufo. Ursusosn wyglądał na miejscowego, miał nawet rekwizyt w postaci kozy. Kiedy uwolniła się z liny zaczęła rozglądać się za owcami. Teraz miała szansę. Diritha burczenie w brzuchu udzielało się i jej. Wilk nie wilk, kapłan nie kapłan, jeść coś musi! Podróż statkiem osłabiła ją i wykończyła nerwowo. Nie podobało się jej siedzenie przy maszcie a potem jeszcze przylazł ten demon! Była odwodniona i przede wszystkim głodna. Pierwsze co to pobiegła w poszukiwaniu jakieś kałuży, czy zbiornika wody. W okolicy było pełno rzek i rozlewisk, a dla wilka odległość była łatwa do pokonania. Pozostawiła na moment drużynę i wymknęła się, wieśniacy byli bardziej zajęci rozmową z Ufo i drowem. Wybiegła na równinę i pognała do pierwszego zbiornika wodnego jaki zobaczyła. Zbadała czy woda nadaje się do picia (czy nie wygląda paskudnie, nie pachnie dziwacznie i czy jest w stanie płynnym) i zaczęła jak to elfy mówią, tankować. Cały czas wiatr niósł zapach obiadu. Zatankowała do pełna i rozejrzała się za stadem owiec. Próbowała znaleźć stare, chore czy osłabione zwierzę. Miała z tym problemy więc postanowiła zajrzeć do pobliskiego lasu i wytropić może dziczyznę. Nie chciała uprzykrzać się wieśniakom, ale kiszki grały marsza. Wątpiła, by ktoś z drużyny pomyślał o nakarmieniu jej, a w mieście będą z polowaniem większe problemy. Nie zamierzała zostawać na długo, nie może przecież mieszkać w mieście, zamku! Chociaż? Podróżowanie z Dirithem i jego towarzyszami przynosiło jej radość. Była znów częścią Watahy i miała swoje Stado. Przynajmniej nie była sama. Do tego zdawali się ją tolerować. Nawet Koza Nostra nie wpadała w panikę na jej widok, nawet koza musiała wyczuwać kleryka w wilczej skórze. Mimo to cały czas bała się i zastanawiała jak to wszystko się zakończy. Dirith chyba zupełnie stracił pamięć albo perfekcyjnie udawał amnezję. Nadal nie wiedziała w jakim celu przybył na tę wyspę, do tego zamku i miasta. Podążał do miasta, na pewno. Pytał o nie wieśniaków.

Wyruszyła na pole. Skrajem lasu, poprzez krzaczki na pole.



WRZUTA - Sczęki

Szukała tzw. czarnej owcy w stadzie. (http://mojeobrazeczki.blox.pl/resource/owieczka.jpg)

Zamierzała podkraść się jak najbliżej pod osłoną zakrzewień. Zaczai się i poczeka na odpowiedni moment, na przykład kiedy upatrzona owca się obejrzy w drugą stronę. Wtedy rzuci się pełnym pędem do ataku. Spróbuje załapać za gardła i szybko zabić a potem szybko zaciągnąć zdobycz do lasu żeby ukryć ją przed wzrokiem niepożądanych osób. Jeśli nie uda się jej dogonić owcy, coś pójdzie nie tak albo zwróci uwagę ludzi i zobaczy psy pasterskie, natychmiast rzuci się w las do ucieczki, próbując też odstraszyć ewentualną pogoń rzucając czar leczący na samą siebie z nadzieją, że efekty świetlne odstraszą napastników.
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline