Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-02-2011, 18:47   #17
Buzon
 
Buzon's Avatar
 
Reputacja: 1 Buzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie coś
Cherep

Biegłeś wraz z panikującym tłumem. Przybrałeś rolę psa pasterskiego, któremu jednak nie udało się zapanować nad rozszalałym stadem ludzi. Byliście niemal w połowie peronu. A raczej tak wam się wydawało. Mgła stała się gęstsza. Biegłeś na oślep. Potknąłeś się kilka razy o tory na szczęście nie wywracając się ani razu. Jednak niewielka część ludności nie miała takiego szczęścia jak ty. Musiałeś pomóc podnieś się kilku osobom. Biegnąc dalej przed twoimi oczyma pojawił się cień. Ten cichy zabójca był zbyt szybki abyś mógł cokolwiek zrobić. Stwór , który jak powiew wiatru wszedł między wami tak szybko zniknął. Nie przeszkadzało mu nawet to, że dziewczynka, którą porwał kopała go i darła się w niebogłosy. Jedyne co słyszałeś to krzyki małej dziewczynki. Nie zauważyłeś skąd na twojej twarzy pojawiła się krew. Ciepłą krew, która nie należała do ciebie. Spływała po twoim policzku. W ustach poczułeś słodki smak, a głos dziewczynki umilkł. W twoim umyśle odbijały się tylko lekkie echo. Nic więcej…


Kamrat

Stałeś w pozycji bojowej. Nogi pewnie ugięte. Byłeś gotowy do wykonania zabójczego ciosu. Potwór szturmował na ciebie. Twoją gotowość rozproszyła mgła, która otoczyła cię ograniczając widoczność jeszcze bardziej. Bestia zniknęła. Nie widziałeś jej. Słyszałeś tylko krzyki jakieś trzydzieści metrów od siebie. Nie byłeś pewny odległości i kierunku skąd dobiegał dźwięk. Echo grało tutaj pierwsze skrzypce. Zdezorientowany padłeś na ziemię. Ktoś lub coś popchnęło cię z taką siłą, że wylądowałeś na ziemi. Uderzyłeś głową o szynę. Na szczęście miałeś hełm. Siła uderzenia rozeszła się po jego powłoce. Spojrzałeś przed siebie. Przed tobą leżał mężczyzna. Rozpoznałeś go. Był to pułkownik. Leżał brzuchem na torach. Jego głowa była odwrócona w twoją stronę. Między tobą a nim był zaledwie metr. Patrzał na ciebie pustym wzrokiem. Jego niegdyś brązowe oczy straciły swoją barwę. Ten mętny wzrok uświadamiał ci, że życie twojego pułkownika jest bliskie końca. Jego oddech był miarowy ale płytki bardzo płytki.


Represser

Posłałeś trzy pociski w stronę wroga. Miałeś wrażenie jak jedna z tych kul trafiła potwora, który zwrócił przez to na ciebie uwagę. Potwór jedynie uderzył cię i powalił na ziemię. Oparty o ścianę starałeś się dojść do siebie po ataku. Z twojej ręki wypadł ci glock. Byłeś teraz bezbronny. Rozejrzałeś się wokoło siebie. Ku twojemu zdziwieniu potwór nie miał zamiaru dokończyć swojego dzieła i zabrać ci życie. Jego po prostu nie było. Mgła otuliła cię bardziej. Nie wiedziałeś czy to tylko wymysł twojej wyobraźni czy po prostu faktycznie mgłą przybiera na swojej sile.

Brudas

Biegłeś. Wydawało ci się, że na swoich plecach czułeś dziwne oddechy. Odwracałeś się za siebie szukając mutantów. Dla pewności wystrzeliłeś po trzykroć w ich stronę ale niestety kule wbiły się tylko w ścianę. Zostałeś zmuszony do zatrzymania się. Przed tobą przewróciła się kobieta w średnim wieku. Musiałeś jej pomóc. Kiedy podawałeś jej rękę czułeś jak coś przebiegło obok ciebie. Dziwne uczucie sparaliżowało cię. Z transu wyrwały cię prośby kobiety o pomoc. Twój umysł znowu zaczął pracować na pełnych obrotach. Pomogłeś kobiecie. Kiedy stałą już obok ciebie zauważyłeś, że mgła przybrała na swojej intensywności.


Gregori

Wydałeś rozkaz, który zwiększył morale w sercach ludzi. Twój pewny ton głosu dawał odrobinkę nadziei. Ludzie przestali tak bardzo panikować. Uspokoili się. Kształty szybko się przemierzały. Widziałeś jak jeden znika w dziurze, która widniała na suficie. Rozpoznałeś w tej istocie coś dziwnego, znajomego, ludzkiego. Niestety nie chodziło ci o samą postać bestii a to co trzymała w rękach. Było to dziecko. Widziałeś jak od sylwetki tej małej ludzkiej istoty w stronę ziemi spadały ciepłe plamy. Domyślałeś się, że jest to krew… O jedno dziecko mniej. Nie miałeś jednak czasu aby użalać się nad stratą. Kierowałeś ludźmi. Cena jednostki dla dobra całej grupy była tobie dobrze znana. Przed tobą przemknęły trzy sylwetki, które kierowały się w stronę uciekających. Widziałeś jak jeden trafiony przez kogoś zemścił się na swoim oprawcy powalając go na ziemię. Wymierzyłeś mu prosto w głowę i strzeliłeś. Kula trafiła do celu. Potwór jednak nie padł martwy jak się tego spodziewałeś. Spojrzał na ciebie i uciekł w podobną dziurę co jego towarzysz z łupem. Osoba, którą powalił potwór potrzebowała wsparcia. Nie widziałeś w jej rękach uzbrojenia. Leżało kilka metrów od niej. Zwykły pistolet. Teren był czysty więc postanowiłeś mu pomóc.
 
__________________
" Przyjaciel, który wie za dużo staje się bardziej niebezpieczny niż wróg, który nie wie nic."
GG 3797824

Ostatnio edytowane przez Buzon : 15-02-2011 o 18:51.
Buzon jest offline